Policja zatrzymała autora fałszywego alarmu bombowego?
Prawdopodobny autor fałszywego alarmu bombowego został
zatrzymany przez stołeczną policję już kilka godzin po telefonie o rzekomej bombie. "Namierzono" go, mimo że dzwonił z
budki telefonicznej.
05.11.2005 | aktual.: 05.11.2005 20:29
Jak poinformowała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego KSP, w piątek po 22.00 z budki telefonicznej na Pradze-Północ zadzwonił na policję mężczyzna, który poinformował, że na klatce schodowej w bloku przy ul. Środkowej jest podłożona bomba. W budynku faktycznie znaleziono podejrzaną paczkę.
Ewakuowano 150 osób z dwóch bloków. Wezwano pogotowie ratunkowe i energetyczne oraz straż pożarną. Na miejscu zjawili się policyjni pirotechnicy, ściągnięty został także specjalnie przeszkolony pies policyjny. Okazało się, że w paczce była "dobrze wykonana" atrapa bomby. Po godz 2.00 nad ranem mieszkańcy wrócili do mieszkań.
Podczas sprawdzania paczki, na policję zadzwonił mężczyzna, który przekazał swe podejrzenia co do osoby, która mogła ten pakunek zostawić. Policjanci o 6.00 rano wkroczyli do ustalonego mieszkania, gdzie zastali 47-letniego Jarosława G. i właścicielkę lokalu.
Policjanci będą teraz ustalać, czy rzeczywiście to zatrzymany mężczyzna pozostawił atrapę bomby na klatce schodowej, a jeśli tak, to dlaczego to zrobił.