Policja wyjaśnia, kto groził Rokicie
Lider PO Jan Rokita powiadomił stołeczną policję o anonimowych listach z pogróżkami, które przychodzą do jego warszawskiego mieszkania. Funkcjonariusze z wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Stołecznej Policji prowadzą postępowanie w tej sprawie.
Poinformowała o tym Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego KSP. Rokita 13 października w TVN 24 poinformował o anonimowych listach z pogróżkami, które przychodzą codziennie do jego warszawskiego mieszkania odkąd - jak mówił - bracia Kaczyńscy zaczęli publicznie nawoływać do nienawiści do niego.
Zaprezentował trzy z takich listów, pisane na maszynie. Zacytował fragment jednego z nich: Grzecznie prosimy - na razie - o rychłe wyprowadzenie się z tej dzielnicy. Nie potrzebny nam tu taki plugawy osobnik. Długo czekać nie będziemy. Saska Kępa dla Polaków.
To jest efekt działalności Jarosława i Lecha Kaczyńskich. To jest efekt wzywania do nienawiści - stwierdził Rokita i zapowiedział, że sprawę zgłosi do prokuratury. Prokuratura na warszawskiej Pradze nie dostała jednak takiego zgłoszenia.
Rokita wyjaśniał też, że listy otrzymuje od momentu kiedy powiedziano, że jest zbrodniarzem, że to, co robi, jest na granicy mordu.