Policja w Brukseli łapie Polaków handlujących papierosami
Policja brukselska mnoży obławy na Polaków sprzedających papierosy przywiezione z Polski - pisze belgijski dziennik "La Derniere Heure".
21.10.2003 11:30
Według gazety, władze Brukseli postanowiły skończyć z tym pokątnym handlem, który nasilił się w ostatnim czasie, zwłaszcza na bazarze w dzielnicy Anderlecht, koło Dworca Południowego.
Plonem ostatniej obławy było 200 kartonów i 1.300 pojedynczych paczek papierosów wyprodukowanych w Polsce. Skonfiskowano samochód wyładowany towarem. Zatrzymano sześciu Polaków i jednego Ormianina.
Na jednym kartonie kupionych w Polsce papierosów znanej zachodniej marki handlarz zarabia 8-10 euro, sprzedając go w Brukseli za 15-19 euro - pisze belgijska gazeta.
Wyraża przy tym zdziwienie, że jednemu z Polaków udało się kontynuować handel przez ostatnie siedem lat, mimo że był w tym czasie zatrzymywany przez władze belgijskie 14 razy.
W tym samym numerze "La Derniere Heure" opisuje oblężenie, jakie przeżywają ostatnio kioski i sklepy belgijskie wzdłuż granicy z Francją, gdyż podniosła ona akcyzę na wyroby tytoniowe. Różnica w cenie jednego kartonu papierosów między Francją a Belgią wzrosła do 3-4 euro.
W Unii Europejskiej wolno kupować towary "za miedzą" w sąsiednim państwie członkowskim i przewozić sporą ich ilość, jeśli służą "do własnego użytku", a nie na sprzedaż.
Władze celne nie mają prawa szykanować obywateli, jeżeli przewożą do 800 sztuk papierosów, do 10 litrów mocnego alkoholu, do 90 litrów wina i do 110 litrów piwa.