Policja w Białymstoku zatrzymała kilkunastu skinheadów
Policja w Białymstoku zatrzymała kilkunastu skinheadów - dowiedział się nieoficjalnie "Wprost".
27.06.2013 | aktual.: 27.06.2013 19:27
Zatrzymania miały miejsce wczoraj i dziś (tj. 26 i 27 czerwca) rano. Wszystkich skinheadów przewieziono do komendy, gdzie pobrano od nich materiał genetyczny do badań biologicznych. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nikomu nie przedstawiono zarzutów. Wszyscy zatrzymani po pobraniu próbek DNA zostali wypuszczeni na wolność.
Działania policji mają charakter operacyjny i są prowadzone w ramach śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku w sprawie podpalenia drzwi mieszkania hinduskiej rodziny. Do podpalenia doszło na początku maja tego roku na osiedlu Leśna Dolina. Pożar został w porę ugaszony przez domowników i sąsiadów.
To nie pierwsze takie zdarzenie w Białymstoku. Wcześniej miały miejsce dwa podobne i dotyczyły mieszkań rodzin czeczeńskich. Sprawców nie udało się ustalić. Po ostatnim zdarzeniu zdecydowane działania zapowiedział Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych. - Jedno mogę powiedzieć, jeśli chodzi o środowiska skinheadowskie: idziemy po was - mówił na konferencji prasowej Sienkiewicz. Na jego polecenie przy wojewodzie białostockim powołano specjalny zespół złożony z funkcjonariuszy policji, CBŚ i ABW, który zajmuje się sprawą skinów.
Jak dotąd efektów pracy nie widać. - Akta sprawy są puste. Nie ma nawet poszlaki, która mogłaby wskazywać sprawcę. Tych zaczęto typować na podstawie akt innych spraw o podłożu rasistowskim - mówi prokurator znający akta. - Zarzucono sieć. Zobaczymy, czy wpadną do niej ryby, których szukamy - dodaje.
Czytaj na Wprost.pl - www.wprost.pl