PolskaPolicja użyła ostrej amunicji w Łodzi

Policja użyła ostrej amunicji w Łodzi

Zastępca komendanta głównego policji inspektor Henryk Tokarski powiedział w Łodzi, że przy doładowywaniu broni załadowano naboje penetracyjne. Zanim to zauważono, oddano 6 strzałów, z których trzy trafiły ludzi.

Policja użyła ostrej amunicji w Łodzi
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Michałowski

09.05.2004 | aktual.: 09.05.2004 17:36

Obraz

Śmiertelna pomyłka

W czasie awantur zginął 19-letni chłopak, a 23- letnia kobieta po postrzale w głowę jest w stanie śmierci klinicznej.

Komendant miejski policja Jan Feja i zastępca komendanta Sylwester Stępień podali się do dymisji - poinformował prasowej komendant wojewódzki policji Jacek Staniecki. Dodał, że on sam oddał się do dyspozycji ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Chuligani na Juwenaliach

Według wstępnych ustaleń policji, grupa chuliganów napadła na bawiących się podczas Juwenaliów studentów. Doszło do bójki z udziałem niebezpiecznych narzędzi. Gdy na miejsce przyjechała policja, agresja napastników skierowana została w jej stronę.

Zdaniem pracowników pogotowia, w grupie chuliganów byli kibice jednej z łódzkich drużyn piłkarskich.

W czasie akcji lekko rannych zostało dwóch policjantów. Zatrzymano 19 osób, podejrzewanych o czynną napaść na policjantów i kradzież mienia.

Dramatyczna bójka

W grupie chuliganów, którzy wywołali bójkę były osoby wyglądające, jakby wcześniej brały narkotyki - powiedzieli naoczni świadkowie nocnych zamieszek na osiedlu studenckim w Łodzi.

"Bójka wyglądała bardzo dramatycznie. Wszystko zaczęło się przed jednym z akademików. Na początku wyglądało to bardzo niewinnie, ale z czasem biło się coraz więcej osób. Po przyjeździe policjantów, agresja została skierowana przeciwko nim" - powiedział obecny na miejscu fotoreporter jednej z łódzkich gazet.

Dodał, że w czasie zamieszek wielu ich uczestników uciekło w tłum studentów bawiących się na koncercie. "Uczestnikom zamieszek pomagały też ciemności, dzięki którym mogli się łatwiej ukryć. Niedawno byłem na przerwanym przez chuliganów meczu w Chorzowie, ale to, co się stało w nocy wyglądało znacznie gorzej" - wyjaśnił.

Inny świadek, student Uniwersytetu Łódzkiego opowiada, że ubrani w dresy napastnicy rzucali w policjantów butelkami i kamieniami. Policja odpowiadała strzałami z broni gładkolufowej.

Prokuratura prosi o kontakt

Łódzka prokuratura bada okoliczności zamieszek. "Badamy przede wszystkim okoliczności w jakich użyta została broń. Prosimy również wszystkie osoby, świadków wydarzeń o jak najszybszy kontakt z prokuraturą, bądź to osobiście bądź telefonicznie. Będziemy pracować do późna w nocy" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania.

Dodał, że prokuraturze zależy szczególnie na tych wszystkich, którzy byli bezpośrednimi świadkami zajść, mają być może jakieś zdjęcia lub nagrania. Łódzka prokuratura mieści się przy ul. Kilińskiego 152, numery telefonów pod którymi czekają prokuratorzy to: 676-87-02 lub 676-87-04.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)