Polska"Policja ukrywała dowody w sprawie Olewnika"

"Policja ukrywała dowody w sprawie Olewnika"

- Policja ukrywała dowody w sprawie Krzysztofa Olewnika - zeznał detektyw Marcin Popowski przed sejmową komisją śledczą w tej sprawie. Gdy jednak szef komisji Marek Biernacki (PO) zapytał, czy ma na to dowody, detektyw odparł: "fizycznie nie".

28.10.2009 | aktual.: 28.10.2009 20:48

Popowski jest jednym z nielicznych prywatnych detektywów, których prace pozytywnie ocenia rodzina Olewników. O innym - Krzysztofie Rutkowskim - Włodzimierz Olewnik powiedział, że "oszukał go na milion złotych".

Popowski oświadczył, że przed laty był związany z warszawskimi strukturami SLD i stąd znał polityków tego ugrupowania - m.in. Ryszarda Kalisza czy Jerzego Dziewulskiego, który skontaktował go z rodziną Olewników. - Dziś wiem, że moja wiedza przekazana Włodzimierzowi Olewnikowi może zaszkodzić wielu policjantom z Komendy Głównej Policji i z Biura Spraw Wewnętrznych KGP. Wiem też, że Włodzimierza Olewnika nakłaniano do obciążania mnie - mówił detektyw.

Nie wierzy on, by sprawa Olewnika - "z takimi ofiarami i takimi kosztami" - trwała do dziś, gdyby nie było w niej drugiego dna. - Ona do dziś nie jest do końca czysta, nie wszystko jest jasne - powiedział Popowski.

Swoją pracę dla Olewników - jak zeznał Popowski przed komisją śledczą - wykonywał za darmo. Jak tłumaczył, ciekawiła go dlatego, że w tamtym czasie pisał doktorat. Obecnie Popowski jest oskarżony o nakłanianie policjantów do około 30 przypadków ujawniania mu informacji ze śledztwa, ale nie o członkostwo w zbrojnym gangu i handel narkotykami, o czym informowano pod koniec 2006 r., gdy Popowski został zatrzymany i gdy spędził 9 i pół miesiąca w areszcie.

Błędy policji w sprawie Olewnika

Detektyw zaprzeczył przed sejmową komisją śledczą ds. Krzysztofa Olewnika, by "wyciągał" informacje od policjanta z CBŚ Mirosława G., o co jest obecnie oskarżony. Według Popowskiego, on jedynie przekazywał G. swoje informacje.

Jak ocenił Popowski, sprawa porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika to przykład zamiatania błędów pod dywan, nadzór pracy policji to fikcja. Uważa on, że jego wiedza była przyczyną aresztowania go na ponad 9 miesięcy pod zarzutami, które uznaje za sfingowane przez prowadzących sprawę policjantów z CBŚ.

- Inicjatywę wielu uczciwych funkcjonariuszy organów ścigania krępują często interesy ich przełożonych. Nadzór pracy policji często jest fikcją, niekiedy także fikcją jest nadzór w prokuraturze - powiedział Popowski we wstępnym oświadczeniu. Zgłaszał wiele pretensji pod adresem, prowadzącego sprawę Olewnika, funkcjonariusza CBŚ Grzegorza K.

Według Popowskiego, jego rozmówcy z "branży" detektywistycznej i policyjnej wiele razy dziwili się "jak tak niekompetentny człowiek dostał tyle władzy". To K. miał forsować tezę o samouprowadzeniu Krzysztofa Olewnika.

Rosyjski agent i padlina

W zeznaniach detektywa pojawił się też wątek rosyjskiego agenta, radcy rosyjskiej ambasady, oraz padliny wprowadzanej na polski rynek mięsny, co miało się skończyć sankcjami Rosji na polskie mięso. O tym wszystkim Popowski miał się dowiedzieć od oficera WSI (jego dane Popowski chce podać na tajnym posiedzeniu komisji).

Według tych informacji agent miał za pośrednictwem polityka SLD Andrzeja Piłata (b. wiceministra infrastruktury) szukać dojścia do polskich służb sanitarnych, a jednocześnie - za pośrednictwem firmy masarskiej Włodzimierza Olewnika - miała zostać wprowadzone na rynek padlina (do czego nie doszło). - Weryfikował pan te informacje? - pytał Popowskiego wiceszef komisji Zbigniew Wassermann. - Nie weryfikowałem, bo sprawa była poważna - odpowiedział detektyw.

Krzysztofa Olewnika porwano w październiku 2001 r., po towarzyskiej imprezie w jego domu z udziałem policjantów i ludzi z branży ochroniarskiej. Ofiara była więziona przez kilka lat - sprawcy nie uwolnili jej mimo zapłacenia im przez rodzinę ponad 300 tys. euro okupu. W śledztwie - szczególnie jego początkowej fazie, gdy Krzysztof jeszcze żył - popełniono liczne błędy. Bada je teraz sejmowa komisja oraz gdańska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie nierozliczonych dotąd wątków zbrodni.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)