Policja opuściła posterunek na lotnisku w Bangkoku
Antyrządowi demonstranci w Tajlandii
zmusili policyjne oddziały prewencji do opuszczenia
posterunku na głównym lotnisku w Bangkoku - poinformowali
świadkowie.
29.11.2008 | aktual.: 29.11.2008 05:40
Około 2 tys. zwolenników Ludowego Sojuszu na rzecz Demokracji (PAD) odepchnęło na około kilometr od lotniska Suvarnabhumi blisko 150 policjantów.
Według tajlandzkiej telewizji APTN uczestnicy protestu uprowadzili jednego z funkcjonariuszy.
W ostatnich dniach demonstranci zajęli dwa stołeczne lotniska - międzynarodowy port lotniczy Suvarnabhumi i stare lotnisko Don Muang, obsługujące obecnie głównie loty krajowe.
W czwartek premier Somchai Wongsawat, którego ustąpienia żądają protestujący, ogłosił w obu portach lotniczych stan wyjątkowy.
Blokada stołecznych lotnisk miała uniemożliwić powrót do Bangkoku z wizyty w Peru premiera Somchaia. Ostatecznie wylądował on w środę na północy kraju w Chiang Mai i tam zwołał w czwartek posiedzenie gabinetu.
Opozycja, od sierpnia okupująca rejon kancelarii premiera, żąda ustąpienia szefa rządu Tajlandii. Oskarża zaprzysiężonego 25 września premiera Somchaia, że jest sterowany przez byłego szefa rządu, a prywatnie swojego szwagra Thaksina Shinawatrę, obalonego w 2006 roku w rezultacie wojskowego zamachu stanu.
W środę Somchai po raz kolejny powtórzył, że nie ustąpi ze stanowiska. Odrzucił też żądania armii w sprawie dymisji gabinetu i rozpisania przedterminowych wyborów do parlamentu. Zaapelował do sił zbrojnych kraju by "pozostały w koszarach".