Policja odnalazła auto ze skradzionym sprzętem polskiej kadry narciarzy alpejskich
Zarzuty kradzieży samochodu i sprzętu narciarskiego kadry młodzieżowej alpejczyków usłyszał 32-letni mieszkaniec powiatu krakowskiego. Część sprzętu została odzyskana - poinformowała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Zarzuty dotyczą dokonanej pod koniec września kradzieży mikrobusu ze specjalistycznym sprzętem narciarskim z parkingu przed jednym z centrów handlowych w Krakowie. Wartość strat oszacowano na około 220 tys. zł. Dodatkową stratę stanowiły utrudnienia w trenowaniu sportowców.
Podejrzanego o kradzież ustalili kilka dni później policjanci z wydziału do walki z przestępczością samochodową Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. To 32-letni mieszkaniec powiatu krakowskiego, karany już za podobne przestępstwa. Został on zatrzymany, przedstawiono mu zarzut kradzieży, sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego policyjnego dozoru i poręczenia majątkowego.
Policja odnalazła skradziony samochód i część sprzętu narciarskiego.
Według policji, sprawca dokonał kradzieży nie mając świadomości co znajduje się wewnątrz samochodu. Obserwował na parkingu przyjeżdżające samochody i spodziewał się znaleźć w samochodzie dostawczym wartościowy towar; nie wiedział, że był to pojazd należący do "alpejczyków". Trwa ustalanie, czy działał ze wspólnikiem.
Srebrny mercedes vito na słowackich numerach rejestracyjnych MT 595 AV należał do trenerów kadry.
Początkowo przyjęta wersja zakładała, że kradzież nie była przypadkowa.
W busie znajdowało się ok. 30 par nart firmy Atomic i Head, fotokomórki do pomiaru czasu, 100 kompletów tyczek narciarskich, maszyna do serwisowania nart, siedem par butów narciarskich, cztery skrzynie z całym materiałem do przygotowania nart oraz zorganizowania profesjonalnego treningu.
Podejrzanemu grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna nie przyznał się do winy.