Policja każe dmuchać woźnicom
Podhalańscy policjanci wypowiedzieli wojnę
nietrzeźwym woźnicom, przewożącym saniami turystów. Od początku
miesiąca w rejonie Zakopanego zatrzymali siedmiu nietrzeźwych
woźniców; rekordzista miał 1,9 promila alkoholu w wydychanym
powietrzu.
12.02.2007 | aktual.: 12.02.2007 14:31
Woźnice zatrzymani w Poroninie, Murzasichlu, Zębie, Suchem i na Gubałówce, mieli od 0,6 do 1,3 promila alkoholu - poinformowała rzeczniczka zakopiańskiej policji, asp. Monika Kraśnicka-Broś.
Dodała, że zatrzymani za powożenie zaprzęgami pod wpływem alkoholu są karani przez sąd grzywną oraz wieloletnim zakazem kierowania wszystkimi kategoriami pojazdów, w tym samochodami. Często zdarza się, że zatrzymujemy tego samego woźnicę po jakimś czasie, już z zakazem kierowania pojazdami, do którego się nie stosuje - przyznała.
Policja obserwuje dość duże przyzwolenie społeczne dla woźniców pociągających z butelki "dla rozgrzewki". Wielu turystów traktuje ich jako jeszcze jeden regionalny akcent, swoisty element folkloru.
Powożący zaprzęgami niekiedy nie mają elementarnej wiedzy na temat ruchu drogowego; sanie są nieoświetlone. Wynika to z faktu, że osoba, która ukończyła 18 lat nie musi mieć żadnych uprawnień do kierowania zaprzęgiem konnym. Kiedyś obowiązywały karty woźnicy, teraz już nie są wymagane. Woźnica żeby poruszać się zaprzęgiem po drodze nie musi też posiadać żadnych innych uprawnień, np. prawa jazdy czy nawet karty rowerowej - wyjaśniła Kraśnicka-Broś.