"Polecam urzędnikom prezydenta lekturę konstytucji"
Kandydat PO na premiera Donald Tusk powiedział, że gorąco poleca prezydenckiej kancelarii i współpracownikom prezydenta rzetelną lekturę konstytucji. W ten sposób Tusk odniósł się do słów prezydenta, który w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" powiedział, że dobrze byłoby gdyby zobaczył umowę koalicyjną, zanim desygnuje Tuska na premiera.
Konstytucja w tej sprawie jest precyzyjna i przejrzysta. Nie sądzę, aby pan prezydent na serio chciał stwarzać nieformalne warunki swojej pozytywnej aktywności. Liczę na zgodną z konstytucją pozytywną aktywność pana prezydenta - powiedział Tusk dziennikarzom w Sejmie.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński, że nie wie, czy szef PO Donald Tusk zostanie w najbliższy poniedziałek, 5 listopada, desygnowany na premiera. To zależy nie tylko od pana prezydenta, to zależy także od kwestii sytuacji politycznej, czy będzie podpisana umowa koalicyjna itd. - mówił Kamiński.
Kamiński podkreślił, że prezydent ma 14 dni na desygnowanie kandydata na premiera od momentu podania się poprzedniego rządu do dymisji. Ma to nastąpić w najbliższy poniedziałek. Zastrzegł jednocześnie, że nikomu tutaj nie zależy na tym, żeby sprawę przeciągać, żeby były jakiejś gierki.
Tusk podkreślił, że nie ma obowiązku konstytucyjnego przedstawiania dokumentów takich jak umowa koalicyjna. Chciałbym dedykować - i to jest takie memento dla wszystkich polskich polityków, ale także panu prezydentowi - niesławne historie z umowami koalicyjnymi poprzednich koalicjantów. Gdyby przywiązywać wagę do takich dokumentów jak umowy koalicyjne między Andrzejem Lepperem, Romanem Giertychem i Jarosławem Kaczyńskim, to wszyscy byśmy się źle czuli - mówił.
Zadeklarował, że on sam okazuje dobrą wolę i cieszy się, że prezydent jest usatysfakcjonowany jego wtorkowymi przeprosinami. Liczę na to, że jego serce będzie tajało coraz bardziej i że spotkamy się już w atmosferze gotowości do współpracy - powiedział szef PO.
Tusk powiedział we wtorek, że jeśli prezydentowi do nawiązania współpracy z nim i z partią, która wygrała wybory, potrzebne jest słowo "przepraszam", to przeprasza. Wcześniej mówił jednak, że "nie wie za co" ma przepraszać.
W wywiadzie dla "Rz" prezydent powiedział, że ma cały zestaw wypowiedzi Tuska, które są po prostu obelżywe wobec niego.
Jestem człowiekiem dobrze wychowanym i nie tylko dlatego, że Lech Kaczyński jest prezydentem, ale dlatego, że jest człowiekiem, nie był obiektem z mojej strony napastliwości - odparł Tusk.
Ocenił, że on sam jest osobą najbrutalniej atakowaną w ostatnich dwóch latach przez konkurentów, szczególnie przez PiS.
Usłyszałem na swój temat, na temat mojej rodziny wszystkie możliwe brzydkie rzeczy, nieprawdziwe. Prezydent Lech Kaczyński nie powinien użalać się na PO czy na mój stosunek do niego, bo jesteśmy ludźmi wobec prezydenta łagodnymi i wyrozumiałymi. Nie powodu, aby prezydent czuł się urażony przez PO - powiedział Tusk.
Lider PO powiedział, że umowa koalicyjna PO-PSL będzie spisem celów, a nie jakąś obszerną lekturą. Zadeklarował, że zarys tej umowy będzie gotowy 5 listopada. Poinformował też, że w poniedziałek ma rozmawiać z prezesem PSL Waldemarem Pawlakiem.
Chcemy odejść od złego obyczaju w Polsce, a takim złym obyczajem było podpisywanie przy fleszach, przy wielkiej widowni uroczystych umów, które następnego dnia lądowały w koszu. Chcemy szanować siebie i opinię publiczną i dlatego bardzo zwięźle na kilku stronach przedstawimy zasadnicze cele przyszłego rządu - powiedział szef PO.
Tusk mówił, że chciałby, żeby prezydent zaniechał języka konfrontacji, stawiania warunków, żeby z okolic PiS i Pałacu Prezydenckiego nie emitowano takich sygnałów, że szykujemy pułapki, nie będzie wam łatwo. Tu naprawdę chodzi o to, jak będzie rządzona Polska. Nie wyobrażam sobie, żeby prezydent chciał się z nami bawić w ciuciubabkę. Ja jestem zwolennikiem jawności i przejrzystości w każdej dziedzinie życia publicznego - dodał.
Prezydent w wywiadzie dla "Rz" zapowiedział, że nie podpisze ustawy o podatku liniowym, ani nowelizacji ustawy o CBA.
Tusk pytany o to powiedział, że Lech Kaczyński ma prawo wetować ustawy, ale bardzo źle się dzieje, kiedy prezydent zapowiada wetowanie ustaw, których jeszcze nie ma.
Przypomina mi to atmosferę pewnej rozmowy z prezydentem, który powiedział: "jak Platforma będzie miała władzę, to tylko rozporządzeniami będziecie rządzić, bo ja będę wetował każdą ustawę". Później z tego się wycofał i dobrze, mam nadzieję, że także z tej zapowiedzi się wycofa. Chciałbym, aby prezydent Rzeczypospolitej podejmował decyzję o ewentualnym wecie po lekturze ustawy - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że prezydent ma prawo do weta, a on ma prawo, aby w przyszłym Sejmie skutecznie weto odrzucić. Zapowiedział, że przy kilku ustawach, na których Platformie będzie bardzo zależało, z całą pewnością uda się zgromadzić taką większość, aby weto Lecha Kaczyńskiego odrzucić.