Polecą głowy po śmierci rumuńskiego więźnia?
Wobec szefostwa krakowskiego aresztu, w którym obywatel Rumunii umarł z głodu wszczęte zostanie postępowanie dyscyplinarne. Toczyć się ono będzie wobec dyrektora aresztu, dyrektora szpitala przy areszcie i kierownika ambulatorium. Grożą im kary dyscyplinarne od upomnienia aż po wydalenie ze służby - podaje Radio Zet. W rumuńskiej dyplomacji głowy już poleciały - nowy szef rumuńskiego resortu spraw zagranicznych odwołał z placówki w Warszawie konsula, a ambasadora ukarał finansowo w związku z tą sprawą.
25.04.2008 | aktual.: 25.04.2008 18:57
"Złamania prawa nie było"
Jak wyjaśnia rzeczniczka służby więziennej Luiza Sałapa autorzy raportu na ten temat nie stwierdzili złamania prawa, ale dopatrzyli sie wielu zaniedbań - jak chociażby w przepływie informacji.
Sprawa dotyczy 33-letniego obywatela Rumunii Claudiu Crulica, któremu prokuratura zarzuciła, że w lipcu ub.r. ukradł portfel. Mężczyzna trafił do aresztu we wrześniu zeszłego roku, tam odmówił jedzenia i w styczniu zmarł w szpitalu na "zapalenie płuc i mięśnia sercowego u osoby skrajnie wyczerpanej długotrwałą głodówką". Okoliczności jego śmierci bada krakowska prokuratura.
Rumunia - dymisja i kara finansowa
W związku z tą sprawą 11 kwietnia do dymisji podał się dotychczasowy minister spraw zagranicznych Adrian Cioroianu.
Nowy szef rumuńskiego resortu spraw zagranicznych odwołał z placówki w Warszawie konsula, a ambasadora ukarał finansowo w związku z tą sprawą. "Podczas śledztwa stwierdzono nieprawidłowości polegające na braku pomocy konsularnej. Nie zarejestrowano listów poleconych wysłanych przez Crulica z więzienia z prośbą o pomoc" - głosi komunikat ministerstwa.
Minister Lazar Comanescu odwołał konsula Ioana Predę za "nieudzielenie pomocy konsularnej", a ambasadorowi Gabrielowi Bartasowi obniżył o 10% pensję w ciągu trzech miesięcy.