Polak wrócił z Libii - opowiada, co widział
Libijskie władze zakłócają emisję wszystkich kanałów telewizyjnych, w tym al-Dżaziry - mówił w "Sygnałach Dnia" Andrzej Drzewiecki, polski inżynier, który właśnie ewakuował się z ogarniętej zamieszkami Libii. Polak powiedział, że do Libijczyków nie docierają teraz praktycznie żadne informacje na temat tego, co dzieje się w ich kraju i poza nim.
23.02.2011 | aktual.: 23.02.2011 13:06
Polski inżynier mieszkał w Bengazi, gdzie doszło do najgwałtowniejszych zamieszek. Andrzej Drzewiecki mówi, że willa, w której mieszkał ze swoimi współpracownikami, została doszczętnie splądrowana. Codziennie w mieście słychać było strzały i wybuchy.
Inżynier relacjonuje też, że w stolicy kraju Trypolisie ruch jest całkowicie zablokowany, na ulicach stoją barykady z powyrywanych krawężników i kawałków betonu.
Według Andrzeja Drzewieckiego, libijski dyktator Maummar Kadafi prawdopodobnie będzie chciał do końca walczyć z opozycją, nie ma bowiem nic do stracenia. Kadafi nie ma żadnych sojuszników ani w kraju, ani zagranicą, jego politykę krytykują także inne kraje arabskie - podkreśla polki inżynier.