PolskaPolak, który opłynął Horn pontonem, wrócił do kraju

Polak, który opłynął Horn pontonem, wrócił do kraju

Polski podróżnik Arkadiusz Pawełek, który -
jako pierwszy na świecie - opłynął samotnie pontonem przylądek
Horn, wrócił do Polski. Podróżnik przyleciał z Chile do
Warszawy.

Polak, który opłynął Horn pontonem, wrócił do kraju
Źródło zdjęć: © PAP

05.03.2008 | aktual.: 05.03.2008 18:40

Jego polscy przyjaciele i współpracownicy witali go w hali przylotów warszawskiego lotniska. Powrót opóźnił się o 5 godzin z powodu strajku personelu lotniska we Frankfurcie, gdzie podróżnik przesiadał się na lot do Warszawy.

Pawełek opłynął Horn 24 lutego motorowym odkrytym pontonem "Onyx". W jego wyprawie uczestniczył też Wojtek Brzeziński, który samochodem terenowym ubezpieczał go z lądu.

Obaj w styczniu polecieli do Chile, gdzie odebrali samochód i ponton, które dotarły w kontenerze na statku do Punta Arenas. Po drobnych naprawach pontonu Pawełek przepłynął z Punta Arenas nad Cieśniną Magellana do Puerto Williams nad Kanałem Beagle, na chilijskiej wyspie Navarino. Po przymusowym postoju z powodu trudnych warunków pogodowych wyruszył z Puerto Wiliams na Horn.

W niedzielę 24 lutego o godz. 19.44 czasu lokalnego Polak opłynął Horn. Południowy kraniec Ameryki Południowej zdobył w ciężkich warunkach, do próby podchodził dwukrotnie. Po dwóch dniach od wypłynięcia wrócił do Puerto Williams, pierwotnie miał wrócić po 27 godzinach od startu do tego etapu.

Po odpoczynku w Puerto Wiliams przeprawił się na argentyńską stronę kanału Beagle do portu Ushuaia, gdzie spotkał się z Brzezińskim. Na przyczepie przewieźli ponton do Punta Arenas, zapakowali kontener i wysłali do kraju statkiem.

Podróżnik pokonał Horn motorowym pontonem Onyx. Ma on 6,7 m długości i został wyprodukowany w 1986 r. Pawełek kupił go w Anglii i dostosował do ekstremalnych warunków samotnej żeglugi. Łódź jest wyposażona w silnik diesla o mocy 140 KM, co pozwala osiągnąć maksymalną prędkość 27 węzłów (ok. 50 km/h). Specjalnie dla potrzeb wyprawy wyprodukowany został autopilot kierowany systemem satelitarnym GPS, ponton ma też system pozwalający postawić go w normalnej pozycji w razie wywrotki.

System autopilota nie sprawdził się w 100%, bo na najtrudniejszym odcinku zawiodło zasilanie potrzebne do działania odbiorników GPS. Pawełek cały czas musiał sterować pontonem samodzielnie.

Akwen wokół przylądka to jeden z najtrudniejszych pogodowo rejonów na świecie. Ze względu na bardzo silne wiatry, żegluga odkrytą łodzią, nawet w okresie letnim, jest tam niezwykle ciężka.

Pawełek o opłynięciu Hornu myślał od wielu lat. W 1998 roku na ożaglowanym pontonie "Cena Strachu" przepłynął samotnie Atlantyk. Podróżnik mieszka w Świętochłowicach. Ma 39 lat.

Pytany w środę przez PAP o kolejną wyprawę, powiedział, że teraz nie myśli o tym, wyłącza telefon i jedzie z narzeczoną w góry. Pod koniec maja zaplanował udział w rajdzie samochodów terenowych wokół jeziora Ładoga w Rosji. (mg)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)