Polak był tak pijany, że zszokował policjanta
Cztery miesiące w więzieniu spędzi Marcin Z., który pijany do nieprzytomności jechał samochodem. Polak prawie sześciokrotnie przekroczył dopuszczalny limit zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu.
05.02.2010 | aktual.: 08.02.2010 11:04
29-letni Marcin Z. wsiadł za kierownicę po zakrapianej alkoholem imprezie bożonarodzeniowej u swojej siostry w Coventry. Polak został zatrzymany przez innego kierowcę, który zajechał mu drogę widząc, jak samochód Marcina Z. jedzie slalomem i stwarza niebezpieczeństwo dla innych użytkowników ruchu drogowego – podaje serwis telegraph.co.uk.
Na miejscu szybko pojawiła się policja. Przeprowadzono dwa testy na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Pierwszy wykazał 191 mikrogramów na 100 ml powietrza, drugi test zakończył się wynikiem 187 mikrogramów. Dopuszczalny limit dla kierowców to 25 mikrogramów!
Polak trafił przed sąd. Usłyszał tam zeznania świadka zdarzenia, który zatrzymał jego samochód. Mężczyzna mówił, że Polak jechał na tyle chaotycznie i niebezpiecznie, że wypadek był tylko kwestią czasu. – Nigdy w swoim życiu nie widziałem kogoś jadącego w taki sposób – dodał świadek.
29-latek został skazany na cztery miesiące więzienia. – Jechałeś samochodem lekkomyślnie lekceważąc życie swoje i innych. To niewyobrażalne, że można siadać za kierownicę po wypiciu takiej ilości alkoholu. To praktycznie samobójstwo. Cud, że nie zabiłeś siebie, ani nikogo innego – powiedział sędzia.
Sędzia dodał, że obowiązkiem wymiaru sprawiedliwości jest ochrona społeczeństwa przed takim przypadkami. Dlatego też wyrok jest surowy, aby pokazać, że jazda po alkoholu jest nie do zaakceptowania.
W czasie procesu Polaka zeznawał też policjant, który przeprowadzał badania trzeźwości Marcina Z. – W czasie mojej 27-letniej służby nie spotkałem się z tak wysokim wynikiem pomiaru – podkreślił sierżant Ferris Hatheson.
- To prawie sześciokrotne przekroczenie dozwolonego limitu – dodał Carol Whittingham, przewodniczący Campaign Against Drinking and Driving. – To nie był ktoś, kto wypił kilka małych piw i pojechał do domu. Ta osoba wypiła ogromną ilość mocnego alkoholu i postanowiła jechać samochodem. Dzięki Bogi, że pojawił się ktoś odważny, kto zatrzymał ten samochód i zabrał kierowcy kluczyki.
Małgorzata Jarek