PolskaPolacy przeżyli szok

Polacy przeżyli szok

Polacy przeżyli szok
Źródło zdjęć: © PAP
23.10.2009 09:40, aktualizacja: 23.10.2009 12:02

Uspokajające dotąd Platformę sondaże pokazywały niewielkie zmiany w słupkach poparcia dla rządzących. Sondaż Wirtualnej Polski po raz pierwszy wskazuje jednak, że ujawnienie afer hazardowej i stoczniowej było szokiem dla wyborców. Szokiem, który zaczyna mieć, a zapewne będzie miał w jeszcze większym stopniu swe odbicie w notowaniach poszczególnych ośrodków władzy i partii.

Wprawdzie poparcie dla głównych ugrupowań niemal się nie zmieniło – dziś chce na PO głosować 38% Polaków (to raptem o jeden punkt procentowy mniej niż dwa tygodnie temu), a na PiS 17% (także spadek o jeden) – ale oceny premiera i rządu gwałtownie poleciały w dół. Tradycyjnie już lepiej oceniany jest szef rządu niż jego gabinet. Donald Tusk mniej też na aferze ucierpiał. W ciągu dwóch tygodni o dwa procent ubyło tych, którzy oceniają jego prace pozytywnie (dziś jest ich 37%), a o trzy przybyło niezadowolonych ze sposobu pełnienia przez niego funkcji premiera (wzrost do 47%). Znacznie wyraźniej spadły natomiast notowania rządu. Aż o 7% spadła grupa tych, którzy prace gabinetu Tuska chwalą – dziś pozytywne oceny wystawia mu zaledwie 23% Polaków, a jednocześnie aż o 8% wzrosła liczba respondentów, którzy oceniają prace rządu źle i bardzo źle. Jest ich dziś 75%.

Fatalne notowania rządu przy prawie minimalnej zmianie w poparciu dla partii wskazują, że Polacy, choć widzą, że są rządzeni źle, to przynajmniej na razie nie widzą nikogo, któremu następnym razem mogliby powierzyć rządy. Sondaż WP nie pokazuje jeszcze tego, co zaczęło się już pojawiać w wynikach innych pracowni badawczych – jak GFK Polonia dla "Rzeczpospolitej” – czyli wzrostu poparcia dla SLD. Uważam jednak, że tak jak możemy spodziewać się, po gwałtownym spadku ocen rządu, odpływu wyborców PO, tak też należy oczekiwać wzrostu poparcia dla lewicy. Kilkuletnia propaganda anty-PiS sprawia bowiem, że część wyborców PO wybierać będzie SLD jako „mniejsze zło” na tle „strasznego PiS”. Nie jest też wykluczone, że nowa formacja tworząca się na bazie nieudanej dotąd inicjatywy politycznej, czyli Polski XXI będzie umiała zdyskontować aferę hazardową z korzyścią dla siebie. Zaznaczyć warto jednak, że to ostatnie jest jednak twierdzeniem mocno na wyrost – dotąd, prócz może publikacji
książki wywiadu-rzeki Ludwika Dorna - niczym znaczącym to środowisko nie błysnęło i nie udowodniło umiejętności przyciągania uwagi Polaków. Sytuacja polityczna po aferze jest więc ogromnym wyzwaniem dla PiS-u.

Partia Jarosława Kaczyńskiego radzi sobie całkiem nieźle – nie reaguje na wezwania wojenne Platformy, nie daje się sprowokować i unika ostrego, emocjonalnego języka. Tym samym nie wchodzi w scenariusz napisany dla niej przez spin doktorów PO. Widać już nawet pewne zniecierpliwienie tym liderów PO – Donald Tusk w ostatnim programie Tomasza Lisa mówił, że po tamtej stronie „zapadła cisza”. Premier mówiąc to zapewne spodziewał się, że sprowokuje do „hałasu” zagończyków PiS, ale przynajmniej na razie politycy PiS omijają te prowokacje. Póki nie stracą cierpliwości, póty istnieje szansa, że Platformie nie uda się swych afer przykryć kolejną widowiskową odsłoną wojny PO-PiS.

Joanna Lichocka specjalnie dla Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także