Trwa ładowanie...
d21t9in
01-07-2008 16:50

Polacy o otwarciu rynku pracy we Francji: nareszcie!

Nareszcie mamy szansę na legalną pracę, bez potyczek z biurokracją i dni straconych w kolejkach do urzędów - mówią mieszkający we Francji młodzi polscy absolwenci,
komentując zniesienie przez Paryż od 1 lipca barier w dostępie do rynku pracy dla obywateli polskich.

d21t9in
d21t9in

Otwarcie rynku pracy oznacza całkowitą likwidację obowiązku posiadania przez Polaków pozwolenia na pracę i karty pobytowej.

Ulga, koniec męki w urzędach- to najczęstsze komentarze.

Od 1 lipca mogę wreszcie, po ośmiu miesiącach walki w urzędach, pracować na pełen etat w biurze podróży - cieszy się 28-letnia Karolina z Kalisza, z dyplomem francuskiego licencjata turystyki paryskiej uczelni. Nie chce mi się wierzyć, bo wcześniej dwa razy odmawiano mi pozwolenia na pracę, choć mój szef bardzo chciał mnie zatrudnić - mówi.

Wcześniej zapisałam się nawet do szkoły językowej na kurs rosyjskiego i arabskiego, tylko po to, by na studenckich papierach legalnie pracować na pół etatu - wyjaśnia. Teraz kończy się moje życie w stresie - od prefektury do prefektury - i upokarzające kolejki w urzędach - dodaje.

d21t9in

25-letni Adam z Koszalina, informatyk, który przyjechał trzy lata temu do Francji na stypendium Erasmusa, mówi, że na wieść o otwarciu rynku dla Polaków czuje dużą ulgę. Wreszcie będzie mógł pracować w firmie informatycznej bez konieczności stawiania się w prefekturze co kilka miesięcy i odnawiania pozwoleń.

Po półrocznym stażu w firmie szef chciał mnie zatrudnić, ale wtedy okazało się, że muszę dostać pozwolenie na pracę. Nie pamiętam już, ile razy stałem w kolejce od 6.00 rano w prefekturze, tylko po to, by dostać "bilet" na spotkanie w innym terminie. Wtedy już traciłem nadzieję, że kiedyś dostanę te papiery - wspomina Adam.

Jak podkreślają rozmówcy, do tej pory uzyskanie pozwolenia na pracę było często bardzo trudne także dlatego, że pracodawców zniechęcała wysoka opłata za wydanie tego dokumentu - przekraczająca 1 tys. euro.

25-letnia Monika, inżynier rolnictwa z dyplomem paryskiej uczelni, przez siedem miesięcy toczyła batalię w urzędach, zanim dostała pracę zastępcy kierownika sklepu z artykułami ekologicznymi.

d21t9in

Co prawda miałam odpowiednie kwalifikacje i pracodawca bardzo chciał mnie zatrudnić, ale urzędnicy odwlekali decyzję - tłumaczy Monika. Wreszcie urząd dał zgodę, ale okazało się, że pracodawca musi wpłacić 2 tys. euro za wydanie pozwolenia. Mój szef wahał się. W końcu to ja sama musiałam wpłacić te pieniądze, żeby on się nie rozmyślił i nie zatrudnił kogoś innego - wspomina Monika.

Inni rozmówcy potwierdzają, że praktyka opłacania przez samych zatrudnianych Polaków pozwolenia na pracę nie była rzadkością.

Od lipca ubiegłego roku Francja otworzyła całkowicie swój rynek dla polskich absolwentów francuskich uczelni z tytułem Master, czyli odpowiednikiem polskiego magistra. Od tego czasu nie musieli więc oni mieć ani pozwolenia na pracę, ani karty pobytu. Absolwenci polskich uczelni podlegali jednak wszelkim formalnościom, łącznie z pozwoleniem na pracę.

d21t9in

Eksperci są zgodni, że otwarcie francuskiego rynku pracy nie spowoduje znacznego napływu polskich pracowników. Może ich odstraszać bariera językowa i względnie niskie zarobki przy wysokich kosztach życia w porównaniu np. z Wielką Brytanią i Irlandią. Otwarcie rynku jest jednak szansą dla wykształconych Polaków ze znajomością francuskiego lub angielskiego w takich sektorach, jak finanse, bankowość czy informatyka. (jks)

Szymon Łucyk

d21t9in
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d21t9in
Więcej tematów