PolskaPół roku w zawieszeniu za celowy faul w szkolnym meczu

Pół roku w zawieszeniu za celowy faul w szkolnym meczu

Pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata - to prawomocny wyrok stołecznego sądu dla byłego licealisty, który rozmyślnie sfaulował rywala podczas szkolnego meczu koszykówki, po którym jego kolega odniósł obrażenia zagrażające życiu.

02.10.2009 | aktual.: 02.10.2009 17:09

W precedensowym procesie Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że skutki działanie Rafała C. były nieumyślne, choć samo działanie nie mieściło się - jako przekraczające reguły gry - w granicach "ryzyka sportowego".

Oskarżony o celowe działanie Rafał C., któremu groziło do 10 lat więzienia, mówił, że był to tragiczny wypadek. W 2002 r. Rafała C. uniewinniono, potem wyrok ten uchylono.

W 2000 r., w jednym ze stołecznych liceów rozgrywano mistrzostwa szkoły w koszykówce. Niepokonana dotąd drużyna starszej klasy nieoczekiwanie zaczęła przegrywać mecz z ekipą młodszych kolegów, co - jak twierdzi poszkodowany - spowodowało narastającą agresję w grze trzecioklasistów, połączoną z nawoływaniem do użycia siły.

W kulminacyjnym momencie, 16-letni wówczas Kamil Gorzelnik z I klasy upadł po starciu z 17-letnim Rafałem C. z klasy III. Według relacji świadków, gdy Kamil wyskakując w górę oddawał rzut do kosza za trzy punkty, Rafał C. natarł na niego kolanem. Sędziujący mecz nauczyciel wf odnotował "faul techniczny" Rafała, który miał opuszczone ręce i nie próbował nawet blokować piłki. Klasa Kamila oraz on sam twierdzili, że był to celowy atak; Rafał mówił, że był to przypadek - co potwierdzała jego klasa.

16-letniego chłopaka przewieziono w ciężkim stanie do szpitala, gdzie stwierdzono m.in. pęknięcie dwunastnicy - życie uratowała mu natychmiastowa operacja. Na podstawie m.in. zeznań Kamila Rafał został początkowo oskarżony przez prokuraturę z artykułu Kodeksu karnego, który przewiduje karę od roku do 10 lat więzienia dla tego, "kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu". Zarzucono mu działanie z zamiarem wyrządzenia poważnych obrażeń.

W lutym 2002 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Rafała. Kilka miesięcy potem warszawski Sąd Apelacyjny uchylił wyrok uniewinniający i zwrócił sprawę sądowi I instancji. Ponowny proces ruszył przed Sądem Rejonowym Warszawa-Mokotów w 2007 r.

Sąd ten uznał, że celem działania Rafała nie było odebranie Kamilowi piłki, ale zarazem podkreślił, że Rafał nie miał zamiaru uszkodzenia ciała Kamila i nie przewidywał takich następstw, więc skutek jego czynu uznano za nieumyślny. Chłopak został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.

Sąd powołał się na wyrok Sądu Najwyższego z 1938 r., który określał warunki, w których "ryzyko sportowe" wyklucza odpowiedzialność karną za uszkodzenie ciała rywala. Jednym z tych warunków było "niesprzeciwianie się regułom gry" - a te - zdaniem sądu - Kamil złamał, bo sędzia wykluczył go za faul z dalszej gry.

Kamil - obecnie aplikant adwokacki i zarazem oskarżyciel posiłkowy - złożył apelację od wyroku. Utrzymywał on, że w działaniu jego rywala "nie było nieumyślności".

Obrońca Rafała mec. Karolina Stremska także złożyła apelację. Chciała uniewinnienia jej klienta i podkreślała, że faul był efektem zwykłej gry, zaś dla młodych ludzi amatorsko grających w koszykówkę wyskok z wysuniętym kolanem jest czymś naturalnym. - Tylko zawodowi koszykarze są uczeni, by je chować - mówiła.

Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił ani jednej, ani drugiej apelacji i utrzymał w mocy wyrok pół roku więzienia w zawieszeniu. Orzeczenie jest prawomocne i strony nie mogą go już dalej zaskarżać.

Pokrzywdzony chce teraz złożyć pozew cywilny przeciwko Rafałowi C. i domagać się od niego zadośćuczynienia za doznane krzywdy, które będzie przeznaczone na cel społeczny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)