Pójdź, dziecię, ja cię uczyć nie każę
Oświata stała się polem bitwy niewydarzonych polityków. Czas z tym skończyć! – pisze socjolog Frank Furedi.
Brytyjska Komisja ds. Równości Szans wydała 50-stronicowy poradnik dla dyrektorów szkół, w którym tłumaczy, jak powinni radzić sobie z nierównością między płciami. Wytyczne zrodziły się z przekonania, że program szkolny to instrument polityczny służący zmianom postaw i zachowań społecznych.
Instrukcje, jak zasypać podziały między płciami, konkurują z dyrektywami sugerującymi, jak uczyć dzieci większego wyczulenia na różnice kulturowe. Każdy orędownik modnej idei chce zdobyć miejsce w programach szkolnych. Urzędnicy odpowiedzialni za służbę zdrowia domagają się więcej obowiązkowych dyskusji na lekcjach na temat zdrowego odżywiania i otyłości. Eksperci z obsesją na punkcie życia seksualnego młodych ludzi naciskają, by szkoły wprowadzały kolejne elementy edukacji seksualnej. Inni pragną, by szkoła skupiała się bardziej na historii czarnych lub gejów.
Krzewić i przekazywać
Wobec żałosnych przykładów kulturowego analfabetyzmu w programie „Celebrity Big Brother” wielu żądało, by uczyć „brytyjskości”. Rząd nie ogłosił wtedy planów wprowadzenia zajęć z przedmiotu „Właściwe zachowanie w programach telewizyjnych typu reality-show”. Za to ówczesny minister edukacji Alan Johnson nie tylko wprowadził nauczanie o globalnym ociepleniu, ale do programu zajęć z historii wprowadził obowiązkowe lekcje o handlu niewolnikami. Tytuł „minister edukacji” był w jego wypadku niewłaściwy. Johnson nie był zainteresowany edukacją jako taką. Absorbowało go raczej wykorzystywanie sali lekcyjnej do przekazywania najnowszych i najmodniejszych przekonań. Nie odpuścił sobie nawet wychowania fizycznego i zalecił, by na zajęciach tych podkreślano wagę zdrowego stylu życia i podnoszono problem otyłości. Tak więc gdy dzieci otrzymają już wskazówki, jak być ekologicznym konsumentem, nauczą się niezbędnych umiejętności rodzicielskich i poczują się prawdziwymi Brytyjczykami, będą jeszcze nauczane, jak i dlaczego
zrzucić wagę. W przemeblowanym programie szkolnym brakuje już energii na tak drugorzędne sprawy, jak wzbudzanie u dzieci zainteresowania nauką.
Frank Furedi
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".