Pogromy w dzielnicy chrześcijańskiej w stolicy Libanu
Do dramatycznego rozwoju wydarzeń doszło w stolicy Libanu, gdzie
po porannym względnie spokojnym marszu protestacyjnym, islamscy
demonstranci podpalili budynek, w którym znajduje się konsulat
Danii. Doszło też do pogromów w dzielnicy chrześcijańskiej Bejrutu
- Aszrafii.
05.02.2006 | aktual.: 05.02.2006 15:00
Z pierwszych doniesień wynika, że w potyczkach z policją rannych zostało 28 demonstrantów. Rząd duński zaapelował do swych obywateli, by wyjechali z Libanu.
Libańska policja użyła w niedzielę rano gazu łzawiącego i armatek wodnych, by rozpędzić wielotysięczny tłum demonstrantów przed misji Danii w Bejrucie, domagających się ukarania osób, winnych zamieszczenia karykatur proroka Mahometa w prasie europejskiej. Policjanci oddali także serię ostrzegawczych strzałów w powietrze. W marszu w Bejrucie uczestniczyło około 10 tys. ludzi. Część ulic, prowadzących w kierunku duńskiego przedstawicielstwa, zostało zablokowanych przez armię w niedzielę rano.
Gdy wydawało się, że sytuacja została opanowana, tysiące demonstrantów przegrupowały się w rejonie dzielnicy chrześcijańskiej, podpalając konsulat duński. Nad budynkiem nadal unoszą się kłęby dymu. W Aszrafii niszczono mienie chrześcijan, rozbijając szyby w oknach i demolując wnętrza sklepów.
Niemal natychmiast z apelem o spokój wystąpili libańscy duchowni muzułmańscy. Takie działania jak podpalanie misji dyplomatycznych i atakowanie chrześcijan są "sprzeczne z duchem islamu" - podkreślono w oświadczeniu duchownych.
W sobotę demonstranci, protestujący przeciwko publikacjom prasowym karykatur proroka Mahometa, podpalili ambasady Danii i Norwegii w Damaszku.