Pogotowie woła o pomoc
Już za 54 dni zacznie obowiązywać ustawa o ratownictwie medycznym, która ma uporządkować działania wszystkich służb chroniących nasze życie i bezpieczeństwo.
07.11.2006 08:27
Czasu pozostało niewiele - przyznaje dr Adam Kucharski, pełnomocnik wojewody pomorskiego ds. ratownictwa.
Już wiadomo, że system nie obejmie całego kraju. Powstał pomysł, by wytypować pięć pilotażowych województw. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Nasze województwo ze względu na duże zagrożenie katastrofami przemysłowymi i naturalnymi zasługuje na znalezienie się w gronie wytypowanych rejonów.
Jednak Ministerstwo Zdrowia nie potwierdza oficjalnie informacji o pilotażu. Mylił się ten, kto myślał, że ustawa o ratownictwie medycznym od razu przyniesie ratownikom dodatkowe pieniądze na karetki, pensje lekarzy i sprzęt medyczny.
Na razie kontrakty stacji pogotowia z Narodowym Funduszem Zdrowia pozostają na dotychczasowym poziomie. Gdańskie pogotowie ratunkowe powinno - zgodnie z założeniami ustawy - dysponować 16 karetkami pogotowia.
Na dzisiaj w ciągu doby jeździ osiem i pół. Pół oznacza, że tylko przez 12 godzin - mówi dr Jerzy Karpiński, dyrektor gdańskiej stacji._ Nie ma dnia, by się jakiś wóz nie zepsuł. Mamy kłopoty z zawieszeniami (w korkach musimy wjeżdżać na krawężniki) i turbosprężarkami. Dziś dwa samochody stoją w warsztacie, wysieliśmy wystawić z garażu ośmioletnie renault, podarowane nam przez Jurka Owsiaka._
Samopoczucie dyrektora Karpińskiego uratował ostatnio marszałek pomorski, który obiecał dla Gdańska dwie nowe karetki. Ale i tak do 16 droga daleka.
Niepokoję się także brakiem lekarzy- twierdzi dyrektor. _ Zobaczymy, czy podwyższenie pensji o kilkaset złotych powstrzyma eksodus specjalistów. Dobrze chociaż, że ustawa dopuszcza obsadzanie zespołów ratownikami medycznymi. Potrzebne są także pieniądze na dodatkowe etaty w Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Zatrudniamy tam trzy osoby, a zgodnie z ustawą dla półmilionowego miasta powinno być pięcioro dyspozytorów. Dyspozytorzy nie mogą pochodzić z "łapanki”. Muszą to być doświadczeni specjaliści, umiejący szybko podjąć decyzję wartą ludzkiego życia. Powinni być także poliglotami.. Pod nr 112 uzyskać mamy bowiem poradę w jednym z pięciu europejskich języków! Już teraz widać, że za kilkaset złotych pensji trudno będzie znaleźć odpowiedniego fachowca..._
To nie koniec kosztów. Nowa ustawa przewiduje także powstanie jednego wielkiego systemu teleinformatycznego, w którego bazie danych będzie można znaleźć liczbę wolnych miejsc w poszczególnych szpitalach. System ratowniczy koordynować ma - oczywiście także odpowiednio opłacany - lekarz dyżurny województwa.
A GPS? - pytają dyrektorzy pomorskich stacji. W Olsztynie, warszawie, Katowicach, Łodzi i Krakowie zamontowano już w karetkach nadajniki, pozwalające stwierdzić, gdzie jest w danym momencie zespół ratunkowy. U nas brakuje na to pieniędzy. Trzej dyrektorzy trójmiejskich stacji pogotowia napisali ostatnio list do ministra zdrowia. O pieniądzach, kłopotach i pomysłach na poprawę sytuacji. - To taki lobbing dla Pomorza - twierdzi dr Karpiński.
Przydałoby się nam specjalne traktowanie. Rozdzielono i już Na razie jednak o dodatkowych pieniądzach nie ma mowy. Kwota na wprowadzenie ustawy o ratownictwie medycznym została już rozdysponowana w poszczególnych województwach. I cudów nie będzie. Stąd nadzieja, że - jeśli oczywiście pomysł zostanie zaakceptowany - Pomorze znajdzie się w gronie pięciu polskich województw pilotażowo prowadzających zaawansowane ustalenia reformy. Ministerstwo Zdrowia ustami swego rzecznika zaprzeczyło nic takiego nie robimy. Na razie, czy wcale?
Dorota Abramowicz