Pogoda szaleje. Skutki burz w całej Polsce. To nie koniec ostrzeżeń
Pogoda od kilku dni daje się nam we znaki. Skutki burz były widoczne w całej Polsce. Na samym Mazowszu strażacy interweniowali ponad 300 razy, najwięcej zgłoszeń dotyczyło Wielkopolski. Łącznie interweniowano 2,6 tys. razy.
Nad Polską przeszedł front burzowy, który sparaliżował wiele miast. Podtopiony został m.in. Poznań. Strażacy tylko w ciągu dwóch godzin odebrali ponad tysiąc zgłoszeń. Woda dostała się m.in. do szpitali, zawalił się też dach hali sportowej.
Wczesnym wieczorem burza zawitała do Krakowa. Strażacy wyjechali do ponad 100 interwencji. W wielu częściach miasta woda spowodowała paraliż komunikacyjny. W samym Krakowie odnotowano około 350 interwencji strażaków.
Burze nad Polską. Strażacy wyjeżdżali 2,6 tys. razy
- Strażacy wyjeżdżali do zgłoszeń dotyczących zjawisk pogodowych 2600 razy - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prasowy komendanta głównego PSP bryg. mgr Krzysztof Batorski, powołując się na dane zebrane do godziny 5:30. - Połowa z tych zgłoszeń dotyczyła Poznania i Wielkopolski, mowa o 1300 interwencjach - dodał, podkreślając, że w wyniku burz nikt nie został poszkodowany, nie ma też ofiar.
Z kolei - jak poinformował rzecznik prasowy mazowieckiej PSP mł. bryg. Karol Kierzkowski - mundurowi na Mazowszu interweniowali około 319 razy. Najwięcej zgłoszeń dotyczyło powiatu wołomińskiego (80). W powiecie pułtuskim strażacy wyjeżdżali 45 razy, by usuwać skutki nawałnicy. Uszkodzone zostały 22 dachy budynków mieszkalnych i gospodarczych. Cztery zostały całkowicie zerwane. Jak podał Kierzkowski, najwięcej zgłoszeń o uszkodzeniu dachów odnotowano w powiecie przysuskim - dziewięć, w tym dwa poważne.
Pogoda. To nie koniec armagedonu. IMGW ostrzega
To jednak nie koniec pogodowego armagedonu. Jak podaje IMGW, w środę ma być przeważnie pochmurno, wystąpi przelotny deszcz.
"Na południu, w centrum i na wschodzie pojawią się burze z gradem, miejscami gwałtowne. Temperatura maksymalna od 23 stopni na zachodzie, Podhalu i Pomorzu, około 28 stopni w centrum, do 33 stopni na wschodzie, nad morzem tylko około 21 stopni" - czytamy w komunikacie.
- W środę upał odpuści na zachodzie, gdzie temperatury wyniosą od 24 do 26 stopni Celsjusza, natomiast we wschodniej części kraju termometry wciąż mogą pokazać nawet 33 stopnie - powiedziała synoptyk IMGW Anna Woźniak.
Dodała, że po burzowym wtorku dojdzie do chwilowego i minimalnego ochłodzenia. Po raz kolejny mogą pojawić się burze. - Najintensywniejsze będą na krańcach wschodnich, tam prognozowane sumy opadów to nadal do 40 mm czy nawet punktowo 50 mm. Przy tych burzach bardziej na zachód opady będą mniejsze: ok. 20-30 mm - poinformowała Woźniak.
IMGW utrzymał ostrzeżenie pierwszego stopnia przed burzami z gradem w pięciu zachodnich powiatach woj. warmińsko-mazurskiego oraz wydłużył tam ostrzeżenie drugiego stopnia o upałach.
Ostrzeżenia burzowe dotyczą następujących powiatów: ełckiego, giżyckiego, gołdapskiego i oleckiego, jeśli chodzi o burze z gradem i upały. W powiecie piskim należy uważać na burze z gradem, a w powiecie węgorzewskim - na upały.
W tych miejscach, gdzie prognozowane są burze, mogą pojawić się opady deszczu do 30 mm, lokalnie do 40 mm oraz porywy wiatru do 90 km/h. Możliwy jest również grad.
Z kolei alert dotyczący upałów przewiduje, że temperatura maksymalna w dzień wyniesie od 29 do 31 st. Celsjusza, a minimalna w nocy od 17 do 19 st. Celsjusza. Ostrzeżenie drugiego stopnia o upałach obowiązuje do godz. 20 w środę.
Jeśli chodzi o południe Polski, to w Bieszczadach zapowiada się upalny dzień. - Po południu i wieczorem mogą jednak wystąpić burze - powiedział ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Łukasz Derwich. W dolinach, m.in. w Cisnej i w Ustrzykach Górnych, termometry pokazywały 20 stopni. - Nie wolno zapominać o właściwym nakryciu głowy, obuwiu i odpowiedniej ilości napojów - dodał ratownik dyżurny.
Źródło: WP Wiadomości/PAP