Pogoda. Bestia ze wschodu coraz bliżej. IMGW ostrzega przez mrozem -20 stopni
Według synoptyków IMGW nadchodzące w najbliższy weekend silne mrozy nie będą tylko kilkudniowym epizodem zimowym. Nowe prognozy wskazują, że atak zimy przedłuży się do 25 stycznia.
Bestia ze wschodu, czyli nagłe ochłodzenie, które ma wydarzyć się w najbliższy weekend nie schodzi z ust Polaków.
Na forach ogrodników eksperci radzą, czym i jak osłonić rośliny, bo nadchodzi "bestia ze wschodu". Młode matki dyskutują jaki kombinezon i śniegowce są najlepsze na chłód. Z kolei wędkarze szykują świdry oraz wędki, bo siarczysty mróz pokryje jeziora taflą lodu i będzie można łowić z przerębli.
Synoptycy IMGW potwierdzają, że w nocy z piątku na sobotę pas wschodniej i południowej Polski zostanie zmrożony syberyjskim chłodem. Na wschodzie kraju temperatura spadnie do -16 stopni C, w dolinach górskich mróz może sięgnąć - 20 stopni C. Poza obszarami nadmorskimi mróz utrzymywać się będzie również w ciągu dnia (na wschodzie od -9°C do -4°C, na zachodzie od -4°C do -1°C).
Bestia ze wschodu. Tyle, że nie z Rosji ale z Ukrainy
- Faktycznie będzie to dość gwałtowny epizod zimowy. Dokładnie określenie skali spadków temperatur zależy od lokalnych warunków np. czy noc będzie pogodna, co może sprzyjać jeszcze większemu ochłodzeniu - mówi WP Anna Woźniak, synoptyk centralnego biura prognoz meteorologicznych IMGW.
Wyjaśnia, że sformułowanie "bestia ze wschodu" odnosi się do wyżu znad Rosji, tymczasem w momencie najsilniejszego ochłodzenia pogodę w kraju, będzie dyktować niż znad Ukrainy. "Centrum bestii" znajdzie się daleko na wschód od Polski. Mimo to poczujemy jej oddech.
- Wiele wskazuje na to, że chłodniejsza pogoda utrzyma się również w kolejnym tygodniu. Jedna z prognoz długoterminowych sugeruje, że 25 stycznia dojdzie do kolejnego ochłodzenia, być może nawet silniejszego niż to najbliższe - dodaje Anna Woźniak.
ZOBACZ TAKŻE: Koronawirus. Tak seniorzy będą mogli zapisać się na szczepienie. Michał Dworczyk zdradza szczegóły
Pogoda. Będzie kolejny atak zimy
Według modelu prognozowania pogody Global Forecast System około 25 stycznia temperatura we wschodniej i centralnej Polsce spadnie do -21 stopni C. Nawet w najcieplejszym momencie dnia nie będzie cieplej niż 8 stopni poniżej zera. Nagłe ochłodzenie poprzedzone będzie przejściem frontu atmosferycznego, któremu towarzyszyć będą intensywne opady śniegu.
Ostatni raz z podobnym lodowatym uderzeniem zimy mieliśmy do czynienia na przełomie lutego i marca 2018 roku. Mróz utrzymywał się wówczas przez prawie dwa tygodnie. Schłodzone masy powietrza dotarły do Wielkiej Brytanii, wywołując paraliż lotniska Heathrow oraz wstrzymanie prac budowlanych. To wówczas brytyjskie media okrzyknęły zjawisko mianem "Bestii ze wschodu".
Według ekspertów nagłe ochłodzenia w Europie związane są z wydarzeniami nad Arktyką, gdzie 5 stycznia dni temu doszło do zjawiska nazywanego rozpadem wiru polarnego. Wir polarny to sezonowy układ niskiego ciśnienia, który utrzymuje zasoby ekstremalnie zimnego powietrza w okolicach koła podbiegunowego.
Po rozpadzie wiru pojawiają się anomalie pogodowe na półkuli północnej. Ich objawem może być nagły spływ strumienia arktycznego powietrza nad Europę lub Amerykę czy Azję.