Podwyżki cen paliw wstrzymane. Orlen gra dla PiS?
Jeszcze niedawno ceny paliw na Orlenie rosły w szybkim tempie. Nieoczekiwanie jednak wzrosty się zatrzymały, choć sytuacja na rynkach się znacząco nie poprawiła. Wiele może wskazywać, że Orlen chce stworzyć korzystną politycznie atmosferę dla próby powołania kolejnego rządu przez PiS.
Od kilku tygodni ceny paliw na polskich stacjach rosły w szybkim tempie. Analitycy prognozowali, że ceny diesla na stacjach Orlenu mogą wkrótce przekroczyć próg 7 zł za litr.
Nieoczekiwanie jednak w środę Orlen obniżył hurtową cenę oleju napędowego. Dodatkowo od soboty zaczął obniżać hurtową cenę benzyny 95.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityka kieruje cenami benzyny?
Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza", to dość zaskakujące działania, gdyż zgodnie z danymi Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego na koniec października cena detaliczna 95-tki była na poziomie 86 proc. średniej unijnej, więc są podstawy do jej dalszego podnoszenia.
Zwłaszcza, że sytuacja na rynkach nie jest najlepsza. Zresztą po tym, jak ceny benzyny zaczęły rosnąć, to Orlen tłumaczył je pod koniec października wojną na Bliskim Wschodzie.
Skąd więc taka sytuacja na rynku hurtowym? "GW" wiąże to z kwestiami politycznymi. W poniedziałek prezydent Andrzej Duda zapowiedział powierzenie misji tworzenia nowego rządu Mateuszowi Morawieckiemu. Według gazety, Orlen może chcieć stworzyć korzystną aurę polityczną dla partii, by dać sygnał Polakom, że PiS "utrzymuje w ryzach ceny paliw".
Czytaj więcej: