Podwykonawcy mostu kazano rzucić niewybuch w krzaki
Szokujące procedury na budowie opóźnionego o pół roku mostu Północnego w stolicy - ujawnia "Życie Warszawy". Podwykonawca znalazł na brzegu niewybuch z czasów II wojny światowej. - Kazali mi go wyrzucić w krzaki - twierdzi.
Kapitan żeglugi śródlądowej Mirosław Kaczyński na budowie mostu Północnego pracuje jako podwykonawca z załogą pogłębiarki. W ubiegłym tygodniu zasypywał przyczółek mostu po stronie Białołęki. We wtorek przed godz. 7 rano pogłębiarka natrafiła na niewybuch - poniemiecki granat o dużej sile rażenia, używany do niszczenia czołgów. - Powiadomiliśmy kierownika robót. Ten powiedział, żebyśmy zabrali niewybuch i wynieśli go w krzaki. Nie zgodziłem się. Dopiero po awanturze na brzegu wezwano najpierw policję, a potem saperów. Granat został wywieziony - opowiada gazecie.
- Proszę nie słuchać takich głupot. Nikt o zdrowych zmysłach nie kazałby wynosić niewybuchu w krzaki. To niezgodne z prawem i niebezpieczne - twierdzi kierownik budowy Arkadiusz Arciszewski. Po serii telefonów udało się jednak "Życiu Warszawy" potwierdzić informację o granacie na budowie mostu, w dwóch źródłach: w policji rzecznej i u saperów.