Podwójna kompromitacja polityka PiS. Wojewoda z PO pokrzyżował plany

Polityk PiS z Lubelszczyzny rzucił papierami zastępcy dyrektora w Inspekcji Handlowej. Grzegorz Kuna zrobił to, bo miał dostać pracę w zarządzie powiatu puławskiego. Po politycznej zdradzie tak się jednak nie stało, więc postanowił wrócić do poprzedniego miejsca pracy. Koło ratunkowe rzucił mu dyrektor, również z PiS. Ale plany pokrzyżował wojewoda z PO.

Radny Grzegorz Kuna z zadowoleniem odbierał zaświadczenie o wyborcze na radnego. Po chwili dowiedział się, że nie będzie członkiem zarządu powiatu puławskiego
Radny Grzegorz Kuna z zadowoleniem odbierał zaświadczenie o wyborcze na radnego. Po chwili dowiedział się, że nie będzie członkiem zarządu powiatu puławskiego
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Paweł Buczkowski

Grzegorz Kuna jeszcze na początku maja był zastępcą dyrektora Inspekcji Handlowej w Lublinie. Kuna jest też pełnomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości na trzy gminy w powiecie puławskim. W ostatnich wyborach ponownie został radnym powiatowym. PiS po zdobyciu większości w radzie powiatu miało kontynuować rządy, a Kuna miał awansować ze zwykłego radnego na członka zarządu powiatu.

Praca była już obiecana, więc radny Kuna zrezygnował ze stanowiska zastępcy dyrektora Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej w Lublinie. To nie było złe stanowisko, bo w 2022 roku polityk PiS zarobił tam aż 140 tys. złotych, co daje około 11 tys. miesięcznie. Wybrał jednak polityczny awans i dzień przed sesją, na której miał zostać powołany do zarządu powiatu, złożył rezygnację z dyrektorskiego stanowiska w inspekcji.

Ale partyjne ustalenia wzięły w łeb, kiedy jeden z radnych wybranych z listy PiS poparł ekipę związaną z PO i Trzecią Drogą. To nowa koalicja utworzyła zarząd powiatu, a radny Grzegorz Kuna nagle został z niczym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Była propozycja wejścia do zarządu powiatu puławskiego. W takiej sytuacji nie można równocześnie piastować funkcji w administracji samorządowej i rządowej - wyjaśniał w rozmowie z WP powody swojej decyzji o rezygnacji ze stanowiska zastępcy dyrektora.

Ale radny szybko zmienił front. Bo kiedy okazało się, że nowej pracy nie będzie, zdecydował rakiem wycofać się ze złożonej deklaracji i wrócić na porzucone stanowisko.

- Pan Grzegorz wnioskował 13 maja o przywrócenie go do pracy. We wniosku napisał, że uchyla się od oświadczeń woli, które złożył wcześniej, czyli wniosku o odwołanie ze stanowiska zastępcy dyrektora i wniosku o rozwiązanie stosunku pracy - mówi WP Dariusz Jezior, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Lublinie.

Dyrektor, który podobnie jak jego były zastępca, jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, wyciągnął do kolegi z partii pomocną dłoń.

- Ja bym bardzo chętnie przywrócił pana Kunę, bo bardzo dobrze mi się z nim współpracowało. Bardzo uczciwy i rzetelny człowiek - chwali Dariusz Jezior.

Kłopot w tym, że na przywrócenie do pracy zastępcy potrzebna jest decyzja wojewody. Dlatego wojewódzki inspektor przesłał właśnie do niego wniosek o przywrócenie do pracy Grzegorza Kuny.

Jak ustaliła Wirtualna Polska decyzja wojewody lubelskiego Krzysztofa Komorskiego (PO) już zapadła. Urzędnicy tłumaczą, że dokonano w tej sprawie "dogłębnej analizy".

- Wojewoda lubelski nie ma podstaw do uznania zasadności wspomnianego oświadczenia, w związku z czym wojewoda nie ma możliwości przywrócenia pana Grzegorza Kuny do pełnionej funkcji zastępcy Lubelskiego Wojewódzkiego Inspektora Inspekcji Handlowej - poinformowała WP Aneta Galek z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Grzegorz Kuna tym razem nie odpowiedział na nasze pytanie w sprawie jego zatrudnienia.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pispolitykapo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (256)