Podwładni Morawieckiego okradali resort finansów. ”Pod latarnią jest najciemniej”
Kierowcy ministerstwa finansów przez kilka miesięcy okradali resort podbierając benzynę tankowaną do kanistrów – dowiedziała się Wirtualna Polska. Biuro prasowe MF potwierdza, że proceder wykazała kontrola, po której pracę straciło dwóch pracowników. ”Pod latarnią jest zawsze najciemniej” – komentuje dla nas oficer Biura Ochrony Rządu specjalizujący się w transporcie.
Mateusz Morawiecki, kierujący resortami finansów i rozwoju, stawia na uszczelnianie systemu podatkowego. Wicepremier przechwala się, że odnosi w tym względzie spore sukcesy i jest jak Eliot Ness (prokurator ścigający Ala Capone), czy bohaterowie grywani przez Clinta Eastwooda.
- Co parę dni słyszymy, że mamy robić materiał o sukcesach Morawieckiego w uszczelnianiu sytemu podatkowego. A nie jest łatwo wałkować w kółko ten sam temat - przyznaje w rozmowie z nami pragnący zachować anonimowość dziennikarz TVP.
Morawiecki chwali się też, że w pierwszej połowie 2017 roku podległe mu służby uniemożliwiły 1800 prób nielegalnego przewozu paliwa. Szkopuł w tym, że w tym samym czasie - jak ustaliła Wirtualna Polska - znacznie mniej szczelny był jego resort, w którym na paliwie wicepremiera, przez co najmniej kilka miesięcy, oszukiwali jego podwładni.
W jaki sposób? Najbardziej prymitywny – podczas tankowania resortowych samochodów kierowcy odlewali paliwo do kanistrów.
Wtorek. Przed gmach ministerstwa finansów podjeżdża jedna ze lśniących, czarnych limuzyn. Pytanie o kontrolę, dotyczącą resortowego paliwa, wywołuje na twarzy wysiadającego z auta kierowcy uśmiech. Przyznaje, że sprawa nie jest tajemnicą. ”No, ale ode mnie, to pan szczegółów nie usłyszy” – rzuca i ucieka do budynku ministerstwa.
Najbogatszy minister. Analizujemy majątek Mateusza Morawieckiego
Kontrola dotycząca eksploatacji samochodów służbowych MF została przeprowadzona w czerwcu.
Biuro prasowe resortu potwierdziło, że "podczas wewnętrznej kontroli stwierdzono nieprawidłowości związane z eksploatacją pojazdów służbowych”.
„Dotyczyły one nieuprawnionego poboru paliwa przez dwóch pracowników, czym rażąco został naruszony regulamin pracy. Z pracownikami tymi został rozwiązany stosunek pracy – podkreślono w wysłanej nam odpowiedzi.
Jak długo trwał proceder? – pytamy.
Kontrola wykazała „przypadki nieuprawnionego poboru paliwa” w okresie od kwietnia do czerwca 2017 roku – wyjaśnia resort. Nie odpowiedział jednak na pytanie dotyczące wysokości poniesionych strat.
O proceder zapytaliśmy też oficera BOR, który w Biurze odpowiadał za transport.
- Najciemniej jest pod latarnią – odpowiada nasz rozmówca, nie kryjąc rozbawienia.
- W BOR dawno ten problem został rozwiązany, gdy został wprowadzony bezgotówkowy system rozliczeń, czyli tzw. karty flotowe – przyznaje.
- Kierowca na stacji musi podać numer pojazdu, stan licznika i do nas przychodzi faktura. Wszystko widać jak na dłoni i wałki na paliwie muszą się skończyć – tłumaczy to rozwiązanie.
Potwierdza to również inny funkcjonariusz BOR: – Kiedyś to był powszechny sposób na dorabianie do pensji, ale to się już skończyło – przyznaje. Jak widać na przykładzie ministerstwa finansów - niestety jednak nie wszędzie.