Podstawowe informacje o wyborach
Irakijczycy będą głosować w pierwszych wyborach parlamentarnych od czasu obalenia Saddama Husajna wiosną 2003 roku przez wojska amerykańskie i koalicyjne. Poniżej najważniejsze informacje o tym głosowaniu.
KOGO WYBIERAJĄ
Głosujący wybiorą 275 członków zgromadzenia narodowego, którego głównym zadaniem będzie przygotowanie i uchwalenie nowej konstytucji. Wybiorą także członków 18 zgromadzeń (rad) prowincjonalnych, a na północy kraju regionalny parlament kurdyjski.
Zgromadzenie narodowe wyłoni nowy rząd na miejsce tymczasowej administracji premiera Ijada Alawiego powołanej w czerwcu zeszłego roku w porozumieniu z ONZ przez ustępujące władze okupacyjne.
Jeśli zgromadzenie zdąży przygotować konstytucję do końca lata, w październiku Irakijczycy powinni ją zatwierdzić w ogólnonarodowym referendum. Jeśli to uczynią, w grudniu odbędą się nowe wybory, które wyłonią stały rząd i stały parlament.
KTO UCZESTNICZY
Głosować mogą wszyscy Irakijczycy, którzy ukończyli 18 lat. W Iraku jest ich około 14,27 mln, a za granicą od 1,2 do 2 milionów. Spisy wyborcze oparto na listach osób uprawnionych do otrzymywania bezpłatnej żywności kartkowej, relikcie z czasów sankcji ONZ.
W niedzielę wyborca musi przynieść z sobą do punktu głosowania dwa dowolne dowody tożsamości opatrzone zdjęciem. Gdy odda głos, jego nazwisko zostanie skreślone z listy, a jego kciuk odciśnie się w niezmywalnym tuszu, aby zapobiec ponownemu głosowaniu.
ORDYNACJA
Eksperci ONZ i iraccy wybrali system reprezentacji proporcjonalnej i cały kraj uczynili jednym wielkim okręgiem wyborczym. Do walki o mandaty mogły stanąć koalicje i partie, zgłaszając listy kandydatów, a także, na własną rękę, kandydaci niezależni. Mandaty rozdzieli się pretendentom proporcjonalnie do liczby głosów zdobytych przez partię (koalicję), według kolejności na liście.
Nie ma żadnego progu wyborczego, który uzależniłby wejście do parlamentu od osiągnięcia iluś procent łącznej liczby głosów i spowodował, że głosy oddane na najmniejsze ugrupowania, poniżej progu, zostaną rozdzielone między silniejszych. Mandat dostanie każdy, kto zgromadzi przynajmniej jedną dwieście siedemdziesiątą piątą część (0,36 proc.) głosów. Rozwiązanie to faworyzuje małe partie i powinno zapewnić mandaty większej liczbie irackich ugrupowań etnicznych, wyznaniowych, plemiennych i innych.
Reprezentację proporcjonalną wybrano także dla jej prostoty, a z kraju zrobiono jeden okręg wyborczy, bo podział na mniejsze okręgi - jak latem zeszłego roku tłumaczyli eksperci ONZ - utrudniłby niekiedy określenie, kto gdzie powinien głosować. Poważne kontrowersje mogłyby wyniknąć na przykład przy rejestracji wyborców i kandydatów w regionach spornych, takich jak Kirkuk, do którego pretensje zgłaszają iraccy Arabowie, Kurdowie, a także Turkmeni.
Przygotowując ordynację, eksperci i politycy nie przewidzieli jednak, że terror szalejący na terenach sunnickich może powstrzymać tam od głosowania wielu wyborców, wskutek czego ugrupowania sunnickie zbiorą znacznie mniej głosów i zdobędą nieproporcjonalnie mało mandatów, mniej niż gdyby o poszczególne mandaty walczyło się w wielu małych okręgach.
CO JEST NA KARCIE DO GŁOSOWANIA
Każdy wyborca otrzyma dwie karty do głosowania - jedną do zgromadzenia narodowego, a drugą do miejscowego zgromadzenia prowincjonalnego. Wyborcy na terenach kontrolowanych przez Kurdów otrzymają dodatkowo kartę do głosowania w wyborach do parlamentu regionalnego.
Na karcie do głosowania w wyborach do parlamentu irackiego znajdują się nazwy partii lub koalicji, ich numery i symbole graficzne (bo nie wszyscy Irakijczycy umieją czytać). Wyborcy głosują na partie, a nie na poszczególnych polityków, choć część wie, kto kandyduje z ramienia danej partii. Spośród ponad 7700 kandydatów do parlamentu krajowego tylko 27 startuje indywidualnie w charakterze polityków niezależnych - ich nazwiska są na karcie.
LOKALE WYBORCZE, PERSONEL, BEZPIECZEŃSTWO
W Iraku przygotowano około 6000 lokali wyborczych. Do pracy w komisjach zatrudniono około 140 tysięcy osób. Lokale wyborcze będą otwarte od siódmej rano do piątej po południu (8.00-15.00 czasu polskiego), choć godzinę zamknięcia można przesunąć, jeśli wyborcy będą jeszcze stać w kolejce do urn.
Nad bezpieczeństwem lokali wyborczych będzie czuwać iracka policja i gwardia narodowa. Wojska amerykańskie i koalicyjne mają pozostawać w gotowości jako odwód, mogą też patrolować ulice. Dowództwo amerykańskie zapowiedziało m.in., że w niedzielę wyśle na ulice Bagdadu i drogi dojazdowe do stolicy 35 tysięcy żołnierzy.
JAK POLICZY SIĘ GŁOSY
Po zakończeniu głosowania pracownicy komisji obliczą głosy na miejscu w poszczególnych centrach wyborczych i wyniki przekażą do Bagdadu internetem lub telefonicznie. Urn nie będzie się przewozić do większych ośrodków ze względów bezpieczeństwa. Rzecznik Irackiej Niezależnej Komisji Wyborczej powiedział we wtorek, że wstępne wyniki będą znane po sześciu lub siedmiu dniach, a ostateczne rezultaty ogłosi się dziesięć dni po wyborach.
IRAKIJCZYCY ZA GRANICĄ
Iracka Niezależna Komisja Wyborcza powierzyła przeprowadzenie wyborów za granicą pozarządowej Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji (IOM).
Emigranci i uchodźcy iraccy mogą głosować od piątku do niedzieli w punktach wyborczych w 36 miastach w 14 krajach świata, tam, gdzie mieszka ich najwięcej, m.in. W Iranie, Syrii, Jordanii, W. Brytanii, Niemczech, Francji i Stanach Zjednoczonych.
Wszystkie zagraniczne punkty wyborcze przekażą wyniki do biura IOM w Ammanie, stolicy Jordanii, które prześle je do Bagdadu.
KTO WALCZY O MANDATY
O 275 miejsc w irackim zgromadzeniu narodowym oprócz 27 polityków niezależnych ubiega się 7785 kandydatów z ponad 70 partii i dziewięciu koalicji. Aby zapewnić mandaty kobietom, każda partia i koalicja musiała umieścić je na co trzecim miejscu swojej listy.
Większość partii reprezentuje interesy określonych społeczności religijnych, etnicznych i plemiennych.
Szyici, stanowiący 60 procent ludności kraju i od dziesięcioleci dyskryminowani, poprą zapewne partie szyickie, religijne lub świeckie.
Mniejszość kurdyjska będzie głosować przeważnie na jedną z dwóch głównych partii kurdyjskich.
Arabscy sunnici (20 procent ludności) rządzili krajem za Saddama Husajna i także wcześniej za monarchii. Teraz utracą na dobre swą dawną dominującą pozycję. Część partii sunnickich wezwała do bojkotu głosowania, ale inne walczą o mandaty.