PolskaPodstawa prawna uchwały w sprawie Czekaja będzie doprecyzowana

Podstawa prawna uchwały w sprawie Czekaja będzie doprecyzowana

Marszałek Sejmu Marek Borowski powiedział, że nigdy nie miał wątpliwości, że kadencja Jana Czekaja w Radzie Polityki Pieniężnej kończy się 8 stycznia przyszłego roku, ale zgodził się podczas Konwentu Seniorów doprecyzować podstawę prawną uchwały o jego powołaniu.

05.09.2003 | aktual.: 05.09.2003 20:57

Konwent zebrał się, ponieważ PiS oskarża marszałka o sfałszowanie uchwały Sejmu o wyborze Czekaja tak, by jego kadencja w RPP mogła trwać 6 lat, a nie 4 miesiące. PiS uważa bowiem, że w głosowaniu Sejm przyjął uchwałę na podstawie art.13 ust.7 ustawy o NBP, natomiast po głosowaniu Borowski zmienił tytuł i podstawę prawną uchwały na art.13 i wykreślił zredagowany przez kancelarię Sejmu akapit mówiący o tym, że kadencja Czekaja upływa 8 stycznia 2004 roku.

Art. 13 ustawy o Narodowym Banku Polskim, określający zasady powoływania członków RPP, w ustępie 7 mówi, że w razie śmierci członka Rady uzupełnienia jej składu dokonuje odpowiedni organ powołujący - w tym przypadku Sejm - nie później niż w okresie 3 miesięcy od stwierdzenia wygaśnięcia mandatu członka Rady. Członek Rady powołany w tym trybie pełni swoje funkcje do końca kadencji, na którą powołany był jego poprzednik.

Marszałek zapewnił, że jego intencją nie było przedłużenie kadencji Czekajowi, a działania PiS nazwał "burzą w szklance wody".

Szef klubu PiS Ludwik Dorn poinformował, że mimo zgody Borowskiego na zmianę treści uchwały nie zamierza wycofać swojego wniosku o odwołanie marszałka Sejmu ani wycofać z prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przez niego przestępstwa.

"Nawet jeśli ktoś jest przekonany, że marszałek działał w dobrej wierze i popełnił błąd, do którego teraz się przyznał, wyrażając zgodę na zmianę uchwały, to nadal jest pytanie, czy polityk, który dopuszcza się takich błędów, powinien dalej być marszałkiem" - powiedział Dorn.

Szef klubu PO Jan Rokita powiedział, że jeszcze nie wie, jak jego klub będzie głosował w sprawie odwołania Borowskiego. Dodał, że wciąż są wątpliwości wobec podjętych w tej sprawie przez Borowskiego decyzji, ale "absolutnie nie formułowałby pod jego adresem zarzutu oszustwa".

Wiceszef klubu SLD Ryszard Kalisz nie ma jednak wątpliwości, że działania PiS to "burza w szklance wody". Wyjaśnił, że w uchwale przygotowanej przez Borowskiego podany został art. 13 ustawy o NBP, który ma osiem ustępów. "Siłą rzeczy więc w skład tej podstawy wchodzi także ust.7. Nikt nigdy w chwili wyboru pana Czekaja, ani teraz nie miał wątpliwości, że jego kadencja ma trwać cztery miesiące" - powiedział Kalisz.

Także sam Borowski jest przekonany, że całą sprawę PiS postanowił wykorzystać do ataku na jego osobę. "Wszystko można było załatwić jednym telefonem tydzień temu, gdyby nie to, że PiS postanowiło to wykorzystać do brutalnego ataku politycznego"- dodał.

Marszałek pytany, czy nie ma sobie nic do zarzucenia, powiedział, że nikt nie jest doskonały i przyznał, że mógł "pogłębić prawnicze konsultacje w tej kwestii".

Borowski zapewnił też, że jest gotowy zrzec się immunitetu, jeżeli będzie to konieczne. "Nie popełniłem żadnego przestępstwa, nie czuję się przestępcą i nie zamierzam utrudniać dochodzenia w tej sprawie"- wyjaśnił marszałek.

Dodał też, że nie dziwi go, że PiS nie zamierza wycofać projektu uchwały w sprawie jego odwołania, gdyż "PiS wypowiedziało już tyle słów o moich przestępstwach, fałszowaniu i niecnej działalności, że dzisiaj musiałoby zjeść własny ogon wycofując się".

Zapowiedział, że głosowanie nad wnioskiem PiS odbędzie się na posiedzeniu Sejmu, które rozpoczyna się w środę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)