Podrzucili pasażerom do bagaży materiały wybuchowe
Strona słowacka przyznała się do "głupiego, nieprofesjonalnego błędu" podczas kontroli systemów bezpieczeństwa na lotnisku Poprad-Tatry. Wpadka polegała na tym, że materiał wybuchowy, podrzucony w celach kontrolnych do bagażu jednego z pasażerów, nie został wykryty i poleciał do Dublina.
06.01.2010 | aktual.: 06.01.2010 15:07
Słowackie MSW wydało oświadczenie z informacją, że tego rodzaju kontrole wstrzymano i podjęto działania, mające zapobiec powtórzeniu się takiego incydentu. Wysoki funkcjonariusz policji Tibor Mako, którego podwładni przeprowadzali tę kontrolę, zaoferował podanie się do dymisji.
W bagażu jednego z pasażerów do Dublina przyleciało 90 gramów materiału wybuchowego. Mężczyznę zatrzymano tam, ale szybko został zwolniony, gdy służby słowackie poinformowały Irlandczyków, że niczego nieświadomy pasażer padł ofiarą nieudanego testu systemów kontrolnych na lotnisku na Słowacji.
W ramach owego testu podczas weekendu dziewięciu pasażerom podrzucono do bagaży "różne elementy bomb", chcąc sprawdzić, czy zostaną wykryte. Psy nie wywęszyły materiału wybuchowego w jednej z dwóch toreb i bagaż poleciał do Dublina.
Irlandzcy eksperci przyznali, że materiał wybuchowy nie stanowił żadnego zagrożenia dla samolotu i pasażerów, ponieważ - jak pisze agencja Associated Press - był stabilny i niepołączony z innymi istotnymi elementami bomby.