Podrzucił skrzynię z pieniędzmi. Wiadomo, na co je wydali
Historia, która rozpoczęła się 1 lipca, w Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Długiem koło Krosna (województwo podkarpackie), zakończyła się szczęśliwie. Placówka otrzymała darowiznę w wysokości 100 tysięcy złotych, która została dobrze wykorzystana - na trzydniową wycieczkę dla wychowanków oraz remont łazienki. Jak poinformowała dyrektorka placówki, Monika Nowak, pieniądze już zostały wydane.
Cała historia rozpoczęła się, gdy ktoś zostawił przed drzwiami placówki srebrną skrzynię zabezpieczoną grubym łańcuchem i kłódką z szyfrem. Dołączona była kartka z napisem: "Proszę się nie bać. Paczka to darowizna. Nic groźnego". Monika Nowak, dyrektorka placówki, dobrze pamięta ten dzień. - Była 7 rano. Odebrałam telefon od wychowawcy, który powiedział, co się stało. Wsiadłam do samochodu, przyjechałam do Domu Dziecka. Ze względów bezpieczeństwa zawiadomiliśmy policję - opowiadała o szczegółach tego niezwykłego dnia. W tym samym czasie do redakcji portalu Krosno112.pl zadzwonił mężczyzna i podał kod, który otwierał kłódkę. Były to cyfry 7777.
Policjanci szybko pojawili się na miejscu. Jeden z nich miał przeszkolenie pirotechniczne, więc po stwierdzeniu, że jest bezpiecznie, otworzył skrzynię. W środku znalazły się słodycze i 100 tysięcy złotych w gotówce. - To był cudowny widok, tego się nie da zapomnieć – przyznała Monika Nowak. - Najpierw był szok i niedowierzanie, a za chwilę niesamowita radość. Byliśmy tym bardzo zaskoczeni, że ktoś postanowił zrobić nam taki prezent - powiedziała.
Aby ustalić tożsamość darczyńcy, przejrzano nagrania z monitoringu. Na filmie widać było trzech mężczyzn, którzy szli przed godziną siódmą niosąc metalową skrzynię i wszystko filmowali. Zostawili skrzynię przed drzwiami budynku i uciekli. Internauci szybko wskazali na znanego influencera motoryzacyjnego Kamila Labuddę. On sam potwierdził to na swoim kanale w połowie lipca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarmark bożonarodzeniowy w Krakowie. Polacy najlepsi w Europie
Na co poszły pieniądze?
Gdy pieniądze były już na koncie placówki, dyrektorka i chłopcy, którzy są wychowankami domu dziecka w Długiem, zastanawiali się, na co przeznaczyć darowiznę. Dom Dziecka mieści się w ponad 100-letnim pałacyku wybudowanym przez hrabiego Władysława Bobrowskiego. Jest sporo do naprawy. Stanęło na tym, że część pieniędzy zostanie przeznaczona na wycieczkę, część na remont łazienki, w której popękały stare rury. - Łazienka składa się z trzech pomieszczeń. Wszystkie są teraz w odcieniach szarości. Mamy kabiny prysznicowe, cztery umywalki, jest wanna i toaleta. Jest jasno, przestronnie i pięknie. To prezent dla chłopców na święta, bo remont skończył się kilka dni temu - opowiadała dyrektorka placówki.
Na remont czekają też sypialnie chłopców, świetlica, w której oglądają telewizję i spędzają wolny czas, oraz jadalnia. To ostatnie pomieszczenie mieści się w suterenach budynku. Ma małe okna, więc jest w nim ciemno i sporo wilgoci.
Pierwsze i drugie piętro budynku przeznaczono na potrzeby domu dziecka, ale jest jeszcze sporo niewykorzystanej powierzchni. Dlatego w planach jest adaptacja pozostałych pomieszczeń. Projekt już jest.
Natomiast na zewnątrz budowana jest duża altana ogrodowa. Pałacyk hrabiego znajduje się w centrum rozległego, bo prawie 4-ha parku. - Palimy czasem z chłopakami ogniska, ale nie mieliśmy zadaszonego miejsca, gdzie moglibyśmy usiąść. Budowa trwa, na wiosnę powinno być wszystko gotowe - zapewniła Monika Nowak.
W październiku wychowankowie domu dziecka pojechali z opiekunami na trzydniową wycieczkę do Warszawy. - To był dobrze spędzony czas. Byliśmy w parku wodnym, później w Sejmie, trochę czasu pędziliśmy na Starówce i jeszcze w Centrum Nauki Kopernik. Chłopcy mogli odpocząć i coś ciekawego zobaczyć - relacjonuje Monika Nowak.
Przyznaje, że nie udało się jej skontaktować z ofiarodawcą i influencerem, o którym nigdy wcześniej nie słyszała. Chciała mu osobiście podziękować za hojność. - Nic straconego. W przyszłym roku będziemy świętować jubileusz 70-lecia i zaprosimy go na uroczystość - zapowiedziała dyrektorka.
W dawnym budynku hrabiego Bobrowskiego od 1952 roku mieści się nieprzerwanie dom dziecka. Kiedyś mieszkało tu ponad 70 dzieci, obecnie 17 chłopców, w wieku od 8 do 18 lat.