Podróż ostatniej nadziei
Pushpak to szczególny pociąg – połyka wiejskich bohaterów i wypluwa ich jako zera w wielkich miastach Indii.
17.12.2007 | aktual.: 17.12.2007 12:20
Mężczyzna ze starannym przedziałkiem stoi w drzwiach stukoczącego pociągu. W pewnej chwili wyskakuje. Nie chodzi o samobójstwo. Chodzi o herbatę. Wyskoczywszy przez drzwi, przywiera jedną ręką do prętów po zewnętrznej stronie wagonu, drugą ściska baniak z gorącą herbatą. Niczym alpinista przesuwa się po ścianie pociągu. Dociera do stalowej belki łączącej wagony i przechodzi po niej jak linoskoczek. Następnie nurkuje w kolejnym wagonie i wykrzykuje: Kupujcie gorącą herbatę!
Wagon globalizacji
Od sprzedawców w większości pociągów na świecie nie wymaga się aż takich umiejętności akrobatycznych. Ale jesteśmy w wagonie trzeciej klasy w ekspresie Pushpak, który za sześć dolarów od osoby zabiera w 24-godzinną podróż migrantów z posępnego serca Indii do rozkwitającej nadmorskiej metropolii – Bombaju. W nawiązaniu do pradawnego systemu kastowego urzędnicy uznali za stosowne oddzielić takich pasażerów od przedziałów zajmowanych przez tych, którzy urodzili się pod szczęśliwszą gwiazdą. Ale to właśnie ci pasażerowie zmieniają oblicze świata. Z badań przeprowadzonych przez firmę Goldman Sachs wynika, że to jedna z największych migracji w dziejach ludzkości: przez najbliższe 43 lata do indyjskich miast będzie przybywać co minutę średnio 31 wieśniaków – ogółem 700 milionów ludzi. Ten exodus, wraz z podobnym w Chinach, przyczynił się do tego, że świat przekroczył w tym roku kolejny dziejowy próg: po raz pierwszy więcej ludzi żyje w miastach niż na wsi.
Za tą zmianą kryje się kilka tras, które odgrywają zasadniczą rolę: autobusy jadące z prowincji Hunan i Jiangxi w południowo-środkowych Chinach do zamożnego Kantonu oraz pociągi łączące podupadłe stany Bihar i Uttar Pradesz ze stolicą Indii New Delhi oraz jej finansowym centrum: Bombajem.
Anand Giridharadas
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".