PolskaPodpalił mieszkanie szefa za zwolnienie z pracy

Podpalił mieszkanie szefa za zwolnienie z pracy

Krakowska prokuratura skierowała do sądu akt
oskarżenia 24-latka, który odpowie za podpalenie mieszkania
swojego szefa. Mężczyzna, który w ten sposób miał zemścić się za
wyrzucenie z pracy, naraził na niebezpieczeństwo 13 osób - podał szef Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód,
Piotr Kosmaty.

16.07.2007 | aktual.: 16.07.2007 14:59

24-latek nie przyznaje się do winy, choć nie zaprzecza, że był na miejscu pożaru. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Oskarżony to student, który poprzedniego lata zatrudnił się w prywatnym przedsiębiorstwie budowlanym w Krakowie. Został jednak zwolniony za picie alkoholu podczas pracy.

Według prokuratury, mężczyzna aby wziąć odwet na pracodawcy w nocy z 8 na 9 września 2006 r. dostał się do kamienicy zamieszkiwanej przez przedsiębiorcę z rodziną. Posłużył się przy tym kluczami, które dorobił wcześniej, mając styczność z pracodawcą. 24-latek podpalił drzwi do mieszkania biznesmena. Potem obrzucił kamieniami okna podpalonego mieszkania.

Przedsiębiorcy udało się szybko wezwać straż pożarną, która ugasiła pożar._ Powołani przez prokuraturę biegli z Centrum Ekspertyz i Usług Kryminalistycznych w Warszawie jednoznacznie stwierdzili, że z uwagi na drewniane konstrukcje stropów pożar mógł bardzo szybko rozprzestrzenić się na sąsiednie kamienice. W zagrożonych mieszkaniach tej nocy przebywało 13 osób i wszystkie były narażone na skutki pożaru_- powiedział prokurator Kosmaty.

Dlatego prokuratura oskarżyła 24-latka o wywołanie pożaru będącego zagrożeniem dla życia lub zdrowia wielu osób.

Oskarżony nie może zaprzeczyć, że był na miejscu zdarzenia, bo został zatrzymany przez policję, gdy obserwował pożar i akcję gaśniczą. Zrzuca jednak winę na rzekomego towarzysza, któremu miał tylko pomagać w podpaleniu. Tłumaczy się przy tym, że nie potrafi podać jego personaliów. Prokuratorzy nie mogą ostatecznie podważyć wersji oskarżonego, bo jeden ze świadków zeznał, że na miejscu podpalenia widział dwóch sprawców.

Źródło artykułu:PAP
mieszkaniepracapodpalenie
Zobacz także
Komentarze (0)