Podpalenie w londyńskim domu czeczeńskiego wysłannika
O podpaleniu w londyńskim domu
wysłannika czeczeńskich separatystów Achmeda Zakajewa powiadomiły brytyjskie władze. Podpalenie, do którego doszło w piątek rano, spowodowało niewielkie szkody materialne. Nikt nie ucierpiał.
Nie wiadomo, kto stoi za zamachem na Zakajewa - wysłannika przywódcy czeczeńskich separatystów Asłana Maschadowa. Zakajew otrzymał w Wielkiej Brytanii azyl polityczny. Moskwa domaga się jego ekstradycji, oskarżając go o terroryzm.
Achmed Zakajew jakiś czas temu powiedział, że rosyjscy agenci mogą próbować zabić jego i innych Czeczenów, mieszkających na Zachodzie. Mówił o tym, gdy władze Rosji, po tragedii w Biesłanie, oświadczyły, że są gotowe do uderzenia na bazy terrorystów w każdym zakątku świata.
Cytowany przez agencję Interfax przedstawiciel rosyjskiej Służby Wywiadu Zewnętrznego (SWR) Borys Łabusow wyśmiał podejrzenia o podpalenie, kierowane pod adresem agentów rosyjskich. Powiedział, że Moskwa chce postawić Zakajewa przed sądem, co, jak podkreślił, "oznacza, że chce go żywego".
Nie wykluczył, że podpalenie sfingowano w celu przyciągnięcia uwagi opinii publicznej.