Podpalacz z Samborowa aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa 17 osób
Mężczyzna, który celowo podpalił dom w Samborowie k. Ostródy został tymczasowo aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa 17 osób. Grozi mu dożywocie.
Rzeczniczka prasowa ostródzkiej policji Bożena Bujakiewicz poinformowała, że aresztowany ma 68 lat i mieszkał w domu, w którym wybuchł pożar.
- Mężczyzna w czasie przesłuchania powiedział, że celowo wzniecił pożar rozlewając, a następnie podpalając rozpuszczalnik, ponieważ był skonfliktowany z sąsiadami. Przeszkadzało mu m.in. to, że zakłócali mu spokój chodząc nocą po strychu - powiedziała Bujakiewicz. Dodała, że w ostatnich 3 latach kilkakrotnie z tego powodu była do Samborowa wzywana policja, ale często zanim patrol dotarł na miejsce był odwoływany, bo sąsiedzi dogadywali się.
Pożar w budynku, który zamieszkiwało pięć rodzin, w sumie 18 osób, wybuchł w nocy z wtorku na środę. 17 mieszkańców budynku ewakuowało się jeszcze przed przyjazdem strażaków, jedna osoba, właśnie 68 latek, została wstępnie uznana za zaginioną. Kiedy w pogorzelisku strażacy nie znaleźli zaginionego wszczęto jego poszukiwania w pobliskich lasach. - Mężczyzna ukrywał się w lesie, znaleziono go kilkanaście godzin po pożarze - podkreśliła Bujakiewicz.
Rzeczniczka ostródzkiej policji przyznała, że o przedstawieniu podpalaczowi zarzutu usiłowania zabójstwa 17 osób zdecydował prokurator po zapoznaniu się ze zgromadzonym dotąd materiałem dowodowym. Pierwotnie śledczy zamierzali prowadzić sprawę w oparciu o łagodniejsze przepisy.
Bujakiewicz nie potrafiła powiedzieć, czy zatrzymany 68-latek był zdrowy psychicznie, ani czy zajdzie potrzeba sprawdzania jego poczytalności.
Strażacy po ugaszeniu pożaru w Samborowie mówili lokalnym mediom, że była to bardzo trudna akcja, ponieważ w budynku panowało duże zadymienie, a sam budynek częściowo był zbudowany z trzciny. W efekcie pożaru zawalił się m.in. dach domu i częściowo też strop.