Podpalacz z Gdańska był niepoczytalny? Wkrótce decyzja biegłych
Mężczyzna, który we wrześniu podpalił w Gdańsku 20 aut, został przebadany przez lekarzy. Mają oni zdecydować, czy oskarżony jest poczytalny. Mężczyzna już raz był badany psychiatrycznie w sprawie o podpalenie 10 aut. Wówczas został uznany za zdrowego.
Biegli do tej pory przeprowadzili jednorazowe badanie psychiatryczne. Opierało się ono na wywiadzie z podejrzanym. Pytania dotyczyły warunków życia, w tym rodziny. Mężczyzna stwierdził, że leczył się psychiatrycznie i przyznał się do zarzucanych mu czynów. Miał na stacji benzynowej kupić kilka piw oraz zapalniczki. Podpalał nadkola losowo wybranych pojazdów.
Teraz lekarze zapoznają się z aktami i opiniami z poprzedniego procesu. Chcą dokładnie przebadać dokumentację medyczną oskarżonego. Ich decyzja zaważy na dalszych losach procesu.
Wobec mężczyzny toczy się już podobne postępowanie. Prokuratura zarzuca mu 12 podpaleń do których doszło w ciągu ostatnich czterech lat. Wówczas były to pojedyncze przypadki. Sprawa cały czas się toczy. Biegli już raz badali sprawcę i uznali go za poczytalnego.
Sprawa Marcina W. może potoczyć się według trzech różnych scenariuszy. Mężczyzna może zostać uznany za poczytalnego, wówczas proces potoczy się normalnie. Może również zostać skierowany na obserwację. W takim wypadku proces przedłuży się. Biegli mogą też przedstawić opinię o jego niepoczytalności, co zakończy proces.
Nocą z 4 na 5 września Marcin W. w ciągu trzech godzin podpalił 20 aut o wartości od 1,5 tys. do 150 tys. złotych. Łączną sumę strat oszacowano na 550 tysięcy. Policja zatrzymała podejrzanego tego samego dnia rano. W momencie aresztowania był ubrany dokładnie tak samo jak na nagraniach monitoringu. W momencie pojawienia się funkcjonariuszy nie krył zaskoczenia.
Prokuratura w związku ze znacznymi stratami postawiła 33-latkowi zarzuty dotyczące zniszczenia mienia znacznej wartości, czyli przestępstwa zagrożonego karą do 10 lat więzienia. Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie tymczasowym.
W ciągu ostatniego roku aż cztery bulwersujące opinię publiczną sprawy były umarzane ze względu na niepoczytalność sprawców. Kary uniknął mężczyzna, który w czerwcu pobił w Gdańsku-Wrzeszczu kilka przypadkowo napotkanych osób. Jednak najbardziej kontrowersyjną sprawą był nocny rajd sopockim deptakiem Michała L. W lipcu 32-latek dwukrotnie przejechał ul. Bohaterów Monte Cassino oraz molem, raniąc 20 osób.