Podnieść Wenecję, zanim utonie?
Kolejny pomysł na ratowanie Wenecji,
zalewanej wielokrotnie w ciągu roku przez wody przypływów, to
wpompowanie pod miasto na lagunie wody morskiej i podniesienie
dzięki temu jego poziomu o 30 centymetrów. Debatują nad tym w
Rzymie inżynierowie i geolodzy.
22.11.2005 | aktual.: 22.11.2005 19:58
Koszt projektu to 100 mln euro. A jego główna zaleta to odzyskanie przez Wenecję niemal tylu centymetrów, ile straciła osiadając w ciągu 300 lat - mówi kierujący nowym projektem profesor inżynier Giuseppe Gambolati, który wykłada na Uniwersytecie Padewskim.
Aby podnieść poziom miasta, trzeba wywiercić 12 dziur o średnicy 300 cm w promieniu 10 km od miasta i wpompować przez nie w ziemię wodę morską na głębokość 700 metrów. Woda spowoduje rozszerzanie się piachu, co w połączeniu z górną warstwą nieprzepuszczającej wodę gliny wypchnie w końcu poziom gruntu w górę. Gambolati dodał, że eksperci zamierzają wpierw przetestować pomysł na mniejszym obszarze. Podnoszenie poziomu miasta przeprowadzano by stopniowo przez około 10 lat.
Projekt jest dopiero w stadium początkowym i musi zostać zaaprobowany przez różne komisje - miejskie, regionalne i państwowe. Jego ostateczna wersja dodatkowo wesprze ochronę Wenecji, jaką ma zapewnić miastu plan "Mose" (Mojżesz).
W 2003 roku zapadła decyzja o budowie gigantycznego systemu ruchomych grobli w Wenecji. Opracowany przez specjalną rządową komisję projekt zakłada umieszczenie na dnie morza u wylotu laguny 78 ruchomych grobli, które byłyby w stanie zatrzymać fale przypływu, zalewające miasto.
Projekt ten nosi nazwę Mose (Modello Sperimentale Elettromeccanico - Eksperymentalny model elektromechaniczny), co jednocześnie jest włoskim brzmieniem starotestamentowego imienia Mojżesz. Nieprzypadkowo, ponieważ biblijny Mojżesz miał przeprowadzić Izraelitów przez Morze Czerwone, które rozdzieliło się, tworząc dla nich przejście po dnie, a zamknęło nad ścigającym ich wojskiem faraona.
Projekt zakłada, że groble broniące Wenecji przed przypływem będą za pomocą sprężonego powietrza podnoszone z dna morza, kiedy poziom wody wzrośnie o co najmniej 110 cm. Całkowity koszt Mojżesza, którego ukończenie przewidziano na lata 2010-2011, to 4,3 miliardy euro.
Zabytkowemu miastu grozi nie tylko "wysoka woda" - acqua alta. Wenecja osiada coraz głębiej i zagrożeniem są także, odnotowywane znacznie częściej, przypływy niższe niż metr.
Plan Gambolatiego ma też krytyków. Profesor inżynierii i geotechniki Michele Jamiolkowski z Politechniki Turyńskiej ostrzega, że potrzebne będą całe lata badań i miliony euro, zanim koncepcja Gambolatiego zbliży się do rzeczywistości. Na razie plan ten ocenia jako "fantastykę naukową".
Jego zdaniem można liczyć na podniesienie poziomu Wenecji zaledwie o 15 cm, co nieznacznie poprawiłoby sytuację. Co więcej, Wenecja mogłaby podnieść się w niejednakowym stopniu, a to stworzyłoby wielkie zagrożenie dla historycznej zabudowy.
Szef agencji nadzorującej prowadzenie projektu Mojżesz, Giovanni Mazzacurati, powiedział, że nowy pomysł musi zostać przetestowany wyjątkowo starannie. Najważniejsze jest zweryfikowanie, czy podniesienie gruntu da w rezultacie równą powierzchnię, bo "gdyby część gruntu podniosła się w innym stopniu, mogłoby to spowodować zawalenie się miasta".
Gambolati jednak twierdzi, że na podstawie wstępnych badań można przewidywać, że wpompowanie wody pod ziemię nie naruszy stabilności Wenecji.