Podliczona Łódź
Łódź to sto tysięcy studentów, siedem tysięcy par żyjących „na kocią łapę” i dziesięć tysięcy mieszkań bez ustępu na Górnej. W Urzędzie Statystycznym powstaje właśnie specjalna księga, która pokaże statystyczną prawdę o naszym mieście.
07.10.2004 | aktual.: 07.10.2004 10:21
Oficjalnie zostanie zaprezentowana za miesiąc. My już dzisiaj podajemy pierwsze liczby dotyczące naszego miasta.
W „Statystyce Łodzi” zostaną po raz pierwszy wykorzystane w tak szczegółowy sposób dane uzyskane podczas Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań oraz dane zdobyte z szeregu miejskich instytucji, np. MPK, rzecznika konsumentów, zoo itp.
– Według danych ze spisu liczba mieszkańców Łodzi wynosiła 789 tys. osób. Stan na koniec 2003 roku to 779 tysięcy – mówi Agnieszka Bruzda z wydziału analiz, który przegotowuje księgę. – Obecnie mieszka w Łodzi 423 tys. kobiet i 356 tys. mężczyzn.
Statystyczny mieszkaniec Łodzi to... zamężna kobieta, w wieku 30 – 44 lat. Ma wykształcenie średnie lub policealne, mieszka w naszym mieście od urodzenia, pracuje. Najczęściej ma męża i jedno dziecko. Łódzka Kowalska ma spółdzielcze, własnościowe, trzyizbowe mieszkanie, o powierzchni około 52 m kw. A w nim ciepłą wodę, kanalizację, centralne ogrzewanie, ale nie ma gazu.
– Łodzianie są coraz starsi, coraz mniej zarabiają, ale za to zwiększa się liczba osób z wyższym wykształceniem – mówi Stanisław Kaniewicz, rzecznik Urzędu Statystycznego.
W ciągu ostatnich czterech lat liczba uczelni w Łodzi wzrosła o prawie jedną czwartą (z 15 w 2000 r. do 19 w 2004 r.). Tym samym zwiększyła się liczba studentów z 81 tys. do 106 tys. Co roku szkoły wyższe kończy prawie 20 tys. absolwentów (ale tylko 6,5 tys. to absolwenci studiów dziennych).
– Z naszych obliczeń wynika, że warunki mieszkaniowe są mniej korzystne niż w innych miastach – mówi Anna Jaeschke, kierownik Wydziału Analiz Urzędu Statystycznego. – W co dziesiątym mieszkaniu nie ma ustępu, a w 15 proc. łazienki.
Dane zawarte w „Statystyce Łodzi” mają pomóc w staraniach o fundusze unijne. Księga trafia przede wszystkim do urzędników. Jednak coraz częściej pytają o nią również zwykli łodzianie, którzy chcą pogłębić wiedzę o mieście. Na podobne prześwietlenie swojego miasta mogą liczyć tylko mieszkańcy Warszawy, Gdańska, Poznania i Wrocławia. Jednak łódzka księga jest najstarsza. Miała, od 1996 roku, już pięć edycji.