PolskaPodkomisja: szefa CBA wybierałby Sejm

Podkomisja: szefa CBA wybierałby Sejm

Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego ma
wybierać Sejm, a nie powoływać go premier, jak przewidywał projekt
rządowy - przyjęła sejmowa podkomisja zajmująca się
projektem ustawy o CBA.

21.03.2006 | aktual.: 21.03.2006 14:48

Podkomisja uzgodniła treść projektu tej ustawy, wnosząc do niego poprawki. Pięciu posłów było za poprawionym projektem, dwoje - Katarzyna Maria Piekarska (SLD) i przewodniczący podkomisji Marek Surmacz (PiS) - wstrzymało się od głosu.

Zasada powoływania szefa CBA była najważniejszym zmienionym przez podkomisję zapisem w rządowym projekcie ustawy. Poprawkę tę zgłosił Piotr Ślusarczyk (LPR).

Według niej szefa CBA na czteroletnią kadencję ma wybierać i odwoływać Sejm - po uzgodnieniu z prezydentem i rządowym kolegium ds. służb specjalnych - spośród trzech kandydatów zaproponowanych przez sejmową komisję ds. służb specjalnych.

Podkomisja przyjęła też definicję korupcji zaproponowaną przez Julię Piterę (PO). "Korupcja jest obiecywaniem lub proponowaniem, wręczaniem, żądaniem, przyjmowaniem przez jakąkolwiek osobę bezpośrednio lub pośrednio jakichkolwiek nienależnych korzyści dla niego samego, lub jakiejkolwiek innej osoby, lub przyjmowaniem propozycji lub obietnicy takich korzyści w zamian za działanie lub zaniechanie działania w wykonywaniu funkcji publicznej lub w toku działalności gospodarczej" - zapisała podkomisja w pierwszym artykule projektu ustawy o CBA.

Posłowie ograniczyli zainteresowanie CBA przestępstwami godzącymi w interesy ekonomiczne państwa do tych, w których chodzi o kwotę wyższą od 500-krotności minimalnego wynagrodzenia. Posłowie zapoznali się z opiniami ekspertów, jakie otrzymali w trakcie prac nad poprawkami do rządowego projektu.

Według Dariusza Dudka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego projekt nie sprowadza się jedynie do ścigania korupcji i nakłada się na kompetencje innych organów i służb (policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, organów karno-skarbowych i prokuratury).

Według Dudka powinno się zawęzić obszar działania CBA nie tylko przez wprowadzenie definicji korupcji, ale ścisłe wskazanie kompetencji biura "bez zwrotów niedookreślonych, otwartych czy przykładowych" oraz doprecyzować uprawnienia funkcjonariuszy CBA.

Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego podkreślił w swej opinii, że do projektu ustawy o CBA wprowadzono zwalczanie przestępstw, które korupcją nie są. Zgodnie z rządowym projektem CBA ma ścigać przestępstwa godzące w interesy ekonomiczne państwa, przestępstwa przy głosowaniu, czy weryfikować oświadczenia majątkowe urzędników.

Piotrowski negatywnie ocenił też zakres informacji, które może gromadzić CBA o obywatelach.

"Nie jest także korupcją ani nie godzi w interesy ekonomiczne państwa posiadanie określonego pochodzenia rasowego lub etnicznego, poglądów politycznych, przekonań religijnych, lub filozoficznych, przynależności wyznaniowej, partyjnej, związkowej, stanu zdrowia, nałogów lub życia seksualnego, a jednak projekt czyni te dane przedmiotem zainteresowania CBA" - napisał Piotrowski w opinii.

W ocenie naukowca z UW, w ustawie konieczne jest też wprowadzenie wymogu apolityczności szefa CBA, bo inaczej pozwala się partii politycznej, do której szef Biura należy, domagać się postępowania zgodnego z bieżącymi interesami partii, stwarza się też niebezpieczeństwo wykorzystania urzędu w walce z przeciwnikami politycznymi.

CBA według projektu ma być nową służbą specjalną państwa, ma ścigać korupcję, zwalczać przestępstwa godzące w interesy ekonomiczne państwa, sprawdzać oświadczenia majątkowe osób publicznych. Ma zatrudniać około 500 osób. Biuro ma być centralnym organem administracji rządowej.

Premier zapowiedział, że pierwszym szefem CBA ma zostać obecny sekretarz stanu w Kancelarii Premiera i pełnomocnik rządu do powołanie CBA - Mariusz Kamiński.

W środę projektem zajmą się komisje: administracji i spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości i praw człowieka.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)