Podejrzany przetarg na sprzęt medyczny
Podejrzane okoliczności przetargu na sprzęt
medyczny doprowadziły do opóźnień w wyposażaniu Instytutu
Hematologii i Transfuzjologii. Ucierpieli pacjenci - alarmuje
"Rzeczpospolita".
09.06.2005 | aktual.: 09.06.2005 07:16
Gazeta prześledziła kolejne etapy przetargu. Okazało się, że proste na pozór postępowanie przerodziło się w pasmo sprzecznych decyzji i arbitraży. W tej magmie przepisów i powiązań znakomicie odnaleźli się biznesmeni oraz urzędnicy działający na granicy prawa.
Na zakup wyposażenia dla Instytutu przeznaczonych zostało w sumie ok. 10 mln zł. Najbardziej łakomym kąskiem było zamówienie na dostarczenie sprzętu do intensywnej terapii, warte ponad 4 mln zł. Po niemal pół roku przetargu, 7 stycznia 2005 Zarząd Inwestycji Centralnych (ZIC) resortu zdrowia ogłosił zwycięzcę w tym pakiecie - firmę Diagnos.
Co to takiego Diagnos? - To nowa nazwa firmy CC Med Polska, firmy która mogła liczyć na szczególną życzliwość ekipy ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego. W tym samym czasie - latem 2002 roku - związany z CC Medem Austriak Manfred Meixner wyłożył pół miliona złotych na założenie w Polsce firmy, w której działali szef gabinetu Łapińskiego Waldemar Deszczyński oraz konkubina wiceministra zdrowia Aleksandra Naumana.
Przetarg, w którym Diagnos zdobył kontrakt na wyposażenie Instytutu Hematologii, wzbudza wiele wątpliwości. Według ustaleń "Rzeczpospolitej" dwoje z czterech członków komisji - reprezentujących Instytut Hematologii - odmówiło podpisania się pod częścią dokumentów przetargowych.
Po kolejnych odwołaniach, arbitrażach i unieważnieniu przetargu Diagnos ostatecznie otrzymał jednak kontrakt na sprzęt do intensywnej terapii dla Instytutu Hematologii. Ma jeszcze szansę na kilkumilionowy kontrakt na wyposażenie sal operacyjnych w Instytucie. Na ostatnim etapie postępowania w komisji już nie było ani jednego przedstawiciela Instytutu.- Jeżeli w ZIC doszło do nieprawidłowości, wyciągnę konsekwencje - zapewnia minister zdrowia Marek Balicki.
Instytut Hematologii od blisko roku czeka na dostawę sprzętu. Na razie musi gnieździć się w zaniedbanych budynkach dawnej fabryki cukierków.(PAP)