Podejrzany o porwanie 10-latki złożył wyjaśnienia
Obszerne wyjaśnienia złożył przesłuchiwany przez prokuratora 31-letni Adrian M., podejrzany o porwanie 10-letniej Mai - poinformowała szczecińska prokuratura okręgowa. M. w czwartek przekazali polskim policjantom niemieccy funkcjonariusze.
Przekazanie M. polskiej stronie nastąpiło na przejściu granicznym w Kołbaskowie w woj. zachodniopomorskim. Mężczyźnie wcześniej polski prokurator postawił zarzuty uprowadzenia, spowodowania obrażeń ciała i pozbawienia wolności dziewczynki z podszczecińskiego Wołczkowa. M. grozi do pięciu lat więzienia. Podejrzany został zatrzymany w Niemczech.
- Podejrzany w toku czynności złożył obszerne wyjaśnienia - powiedział po trwającym ok. trzy godziny przesłuchaniu M. prokurator Jacek Powalski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
- M. wyraził zgodę na jego przesłuchanie pod nieobecność ustanowionego obrońcy. Natomiast prokurator na obecnym etapie nie zdradza treści złożonych przez podejrzanego wyjaśnień, w tym także tego, czy przyznaje się do popełnienia zarzuconych mu czynów - dodał Powalski.
Jak poinformował, prokurator przygotowuje wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego na okres trzech miesięcy.
- W najbliższym czasie dojdzie do przesłuchania małoletniej pokrzywdzonej - powiedział prokurator. - Mogę poinformować, że termin przesłuchania pokrzywdzonej został już ustalony, natomiast prokuratura nie zdradza daty przeprowadzenia tej czynności - dodał.
Powalski poinformował także, że przygotowywane są wnioski do strony brytyjskiej o udzielenie pomocy prawnej. Mają one zostać wysłane w najbliższy piątek.
Jak dodał prokurator policjanci z zachodniopomorskiej policji odbiorą od niemieckich funkcjonariuszy dowody rzeczowe zabezpieczone w sprawie; chodzi m.in. o samochód, którym podróżował podczas porwania mężczyzna.
Do uprowadzenia Mai doszło w ubiegłym tygodniu, gdy dziewczynka wracała do domu po szkole. Podejrzany wywiózł ją do Niemiec, gdzie następnego dnia został zatrzymany przez tamtejszą policję i osadzony w zakładzie karnym w Buetzow pod Rostockiem, około 250 km od miejsca porwania.
Przekazanie M. nastąpiło w czwartek przed południem na przejściu granicznym, po stronie niemieckiej, w siedzibie niemieckich funkcjonariuszy. Mężczyzna został dowieziony do komisariatu policji niemieckiej w konwoju trzech pojazdów. Wszedł do budynku w kurtce na głowie. Miał ręce skute kajdankami. Procedura przekazania go stronie polskiej trwała niecałe pół godziny. Potem policjanci z wydziału konwojowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie wyprowadzili mężczyznę, który miał kajdanki także na nogach i zawieźli go nieoznakowanym busem do aresztu śledczego w tym mieście.
Wcześniej zgromadzonym na przejściu granicznym mediom Irena Kornicz z biura prasowego zachodniopomorskiej policji powiedziała, że mężczyzna był spokojny podczas transportu.
Dziewczynka nie została jeszcze przesłuchana - nie zgodził się na to biegły, który wyraził opinię, że ze względu na stan dziecka nie będzie to możliwe przez najbliższe kilka dni. Jak podkreślił Powalski, dziewczynka ma być przesłuchana przed sądem, by nie było potrzeby ponownego jej przesłuchania podczas ewentualnego procesu. Zanim jednak to się stanie, musi być wydana ponowna opinia biegłego, która na to zezwoli - dodał.
Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał w zeszłym tygodniu europejski nakaz aresztowania Adriana M. i przekazał ten nakaz stronie niemieckiej. M. zgodził się na przekazanie do Polski, co przyspieszyło procedurę.
Na wniosek szczecińskiej prokuratury, która prowadzi w sprawie M. śledztwo, Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum zdecydował o 14-dniowym areszcie dla podejrzanego, liczonym od dnia jego sprowadzenia do Polski. Było to konieczne do sporządzenia wniosku o ENA.
Szczecińska prokuratura skierowała też wniosek do strony niemieckiej o udzielenie pomocy prawnej, a co za tym idzie przekazanie kopii zebranych przez stronę niemiecką do tej pory materiałów śledztwa.
Poszukiwana od zeszłego wtorku 10-letnia Maja z Wołczkowa została odnaleziona dzień później na terenie Niemiec. Policja zatrzymała w tej sprawie mężczyznę, który był przy dziewczynce. M. był już notowany za porwanie dziecka w Wielkiej Brytanii.
Podczas poszukiwań dziewczynki po raz pierwszy w Polsce uruchomiono system Child Alert, stosowany w szczególnych i skomplikowanych przypadkach zaginięcia dzieci. Zakłada on jak najszybsze rozpowszechnianie informacji o zaginionym dziecku.