Podejrzany o podłożeniem atrap bomb w Warszawie
Stołeczni policjanci zatrzymali 33-letniego Romana W. Mężczyzna jest podejrzewany o związek z
podłożeniem 20 października 2005 roku w Warszawie 13 atrap ładunków
wybuchowych.
04.11.2006 | aktual.: 04.11.2006 15:32
Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji podinsp. Mariusz Sokołowski, mężczyźnie postawiono zarzut usiłowania sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego, mogącego spowodować m.in. panikę i ewakuację.
Sokołowski dodał, że prokuratura zastosowała w sobotę wobec zatrzymanego Romana W. dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i postanowiła odebrać mu paszport.
Pod koniec października 2005 r. do kilku stołecznych redakcji dotarł e-mail z informacją o bombach, podłożonych w różnych rejonach Warszawy. Policja odnalazła 13 ponumerowanych paczek, które zawierały bardzo starannie wykonane atrapy ładunków wybuchowych.
Funkcjonariusze szybko ustalili, że e-mail został nadany w jednej z kawiarenek internetowych na terenie warszawskiego centrum handlowego Arkadia. Kamery monitorujące Arkadię zarejestrowały, że z komputera, z którego wysłano wiadomość, korzystał młody mężczyzna, ubrany w dżinsowe spodnie, białą bluzę z kapturem i narzuconą na nią czarną kurtkę. Opracowany przez policyjnych specjalistów portret pamięciowy podejrzewanego pojawił się w gazetach, umieszczono go też m.in. w warszawskim metrze.
W marcu br. sprawą zajęła się też sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Jej członkowie wyjaśniali, czy podłożenie atrap w mieście mogło mieć związek z przeprowadzoną kilka dni później drugą turą wyborów prezydenckich. Ostatecznie jednak uznali, że śledztwem dotyczącym tej sprawy powinna zająć się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
O tym, jaki był dokładnie udział Romana W. w sprawie podłożenia ładunków-atrap, policja nie chce na razie szczegółowo informować. Funkcjonariusze Komendy Stołecznej podkreślają, że trwa jeszcze poszukiwanie innych osób, zamieszanych w tę sprawę.