Podatki fatalnie ściągane
W ostatnim roku skuteczność skarbówki w
odzyskiwaniu zaległych podatków spadła o połowę. Tak źle nie było
już dawno - pisze "Rzeczpospolita.
25.08.2005 | aktual.: 25.08.2005 07:14
W 2004 r. służby skarbowe zdołały odzyskać tylko 2,23 mld zł - to o 46% mniej niż w 2003 r., kiedy udało się ściągnąć prawie 5 mld zł. Dodajmy - od 2001 r. zawsze do budżetu trafiało co najmniej 4,5 mld zł.
Resort finansów zdaje sobie sprawę, że jest fatalnie. Potwierdza to służbowa notatka przygotowana dla nadzorującego służby skarbowe wiceministra finansów Stanisława Steca, do której dotarła "Rzeczpospolita".
Urzędnicy za główny powód tak znaczącego spadku skuteczności uznali zmiany organizacyjne, w tym utworzenie wyspecjalizowanych urzędów skarbowych, które przejęły obsługę dużych firm. Doszły też dodatkowe zadania - choćby kontrola wykorzystywania środków unijnych - które są realizowane przez mniejszą liczbę inspektorów. W ubiegłym roku mało było kontroli - 16,7 tys., czyli o niemal trzy tysiące mniej niż w 2003 r.
Ministerstwo Finansów jest jednak dobrej myśli. Czemu? Bo wyniki za pierwsze półrocze tego roku są optymistyczne. Okazuje się, że do końca czerwca kontrole skarbówki doprowadziły do ujawnienia 1,3 mld zł zaległości podatkowych. Same braki w podatkach VAT i akcyzie wyniosły 1,07 mld zł, czyli ponad 80% wszystkich stwierdzonych zaległości.
Według resortu finansów poprawa sytuacji to efekt wejścia w życie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, która ograniczyła czas kontroli u jednego podatnika. Dzięki temu inspektorzy sprawdzili więcej firm. Lepsze wyniki skarbówki w tym roku to także skutek egzekwowania stosowania kas fiskalnych w handlu i usługach. Wykryte nadużycia często kończyły się szczegółową kontrolą i kolejnymi korzyściami dla budżetu. (PAP)