Podatki dobre dla bogatych
Mimo zapowiedzi rządzących nowe ustawy podatkowe nie ulżą najbiedniejszym Polakom - wynika z wyliczeń "Rzeczpospolitej".
06.06.2006 | aktual.: 06.06.2006 09:33
Komitet Rady Ministrów rekomendował rządowi pakiet projektów ustaw podatkowych. Dziś gabinet Kazimierza Marcinkiewicza ma się nimi zająć. Niespodzianek zapewne nie będzie i ministrowie zaaprobują propozycje wicepremier.
Zyta Gilowska powiedziała dziennikowi, że wycofała się z niektórych wcześniej proponowanych przez nią zmian. I tak zamierza utrzymać przejściowo, do 2008 roku, wyższe koszty uzyskania przychodów (choć niższe niż dotychczasowe 50%) dla wszystkich twórców i artystów. Z tym, że 10% będą płacić wszyscy ci, którzy pracują na umowy-zlecenia, zaś 20% osoby mające prawa autorskie do swoich dzieł. Korzystać z tego przywileju będą mogli pod warunkiem jednak, że nie są zatrudnieni na podstawie stałej umowy o pracę.
Aby zrekompensować uczelniom wyższe koszty związane z opłacaniem składek ZUS dla pracowników naukowych, ministerstwo proponuje zwiększyć dla nich dotacje. Złą informacją dla firm jest zapewne ta, że z projektu wykreślono możliwość pełnego odliczenia VAT od zakupu aut służbowych. Nadal więc będzie można odliczyć tylko do 60% podatku, ale nie więcej niż 6 tys. zł. Wicepremier zrezygnowała też z umożliwienia firmom przekazywania jednego procentu podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego.
Dla zwykłych płatników PIT najważniejsze jest odmrożenie progów oraz obniżenie składek ZUS o cztery procent. Wyliczenia dziennika wskazują, że w prawdzie sumy odprowadzane na ubezpieczenie społeczne będą nieco niższe, ale za to fiskus ściągnie z nas większe daniny. Najbardziej odczują to ci, którzy zarabiają najmniej - i to mimo odmrożenia progów oraz wprowadzenia 18% stawki. Zniknie bowiem większość ulg, tak więc nie ma co liczyć na to, że odzyskamy choćby część zapłaconej państwu sumy.
Tylko rodziny z dwójką dzieci będą mogły odliczyć sobie na każde dziecko kwotę wolną od podatku, czyli 3089 zł - podaje "Rzeczpospolita".