"Podatek wojenny" w Estonii. Kraj szykuje się na sytuację kryzysową
Nowy rząd Estonii zapowiada wprowadzenie podatku obronnego. Celem wprowadzenia nowej opłaty ma być "zwiększenie poziomu gotowości Estonii na wypadek ewentualnej wojny lub sytuacji kryzysowej".
03.08.2024 20:44
Nowy rząd został powołany 22 lipca, po tym, jak Kaja Kallas zrezygnowała z urzędu premiera na rzecz szefowania unijnej dyplomacji. Nowym prezesem rady ministrów został Kristen Michal, który przewodzi centrolewicowej koalicji.
Oficjalna nazwa to podatek od bezpieczeństwa, ale Estończycy nazywają go już "podatkiem wojennym" - pisze fińska gazeta "Iltalehti". Wprowadzenie podatku to jeden z głównych postulatów nowego premiera. Podatek ma zostać wprowadzony tymczasowo i został zaplanowany na lata 2026-2028. Opłata ma wynosić 2-procent. Płacić ma każdy obywatel niezależnie od dochodów. Podatek będzie naliczany także od zysku przedsiębiorstw - podaje fińska gazeta.
Estonia się zbroi. Nowy podatek na wojsko
"W praktyce "podatek wojenny" oznacza także, że Estonia w końcu zrezygnuje z zerowej stawki podatku dochodowego od osób prawnych. Do tej pory firmy w Estonii, z wyjątkiem banków, nie musiały płacić podatku od swoich zysków pod pewnymi warunkami" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wedle szacunków Tallina, podatek zapewni dodatkowe 400 milionów euro w skali roku. Za pieniądze z podatku obronnego rząd chce m.in. kupić system pocisków dalekiego zasięgu.
Zobacz także
Wskazano także na konieczność inwestycji w cyberprzestrzeni, w tym w obszarze e-państwa, w związku z zagrożeniem atakami hybrydowymi oraz rozprzestrzenianiem fałszywych informacji. Nowa koalicja chce też, by Estonia jako państwo członkowskie NATO utrzymała wydatki na obronność na poziomie minimum 3 proc. PKB.
Źródło: PAP/"Iltalehti"