RELACJA ZAKOŃCZONA

700 tys. osób wyjedzie z Ukrainy. Fatalne prognozy [RELACJA NA ŻYWO]

700 tys. osób wyjedzie z Ukrainy. Fatalne prognozy
700 tys. osób wyjedzie z Ukrainy. Fatalne prognozy
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz CzmielMaciej Zubel

01.08.2024 | aktual.: 02.08.2024 21:19

Wojna w Ukrainie trwa. Piątek to 891. dzień rosyjskiej inwazji. Narodowy Bank Ukrainy (NBU) pogorszył swoje prognozy dotyczące migracji Ukraińców. Okazuje się, że w latach 2024-2025 kraj opuści aż 700 tys. obywateli. Jak wskazał NBU, powodem jest "znaczne zniszczenia systemu energetycznego, czemu towarzyszą przedłużające się przerwy w dostawie prądu i zwiększają ryzyko w sezonie grzewczym". "Oprócz trudności dnia codziennego częste przestoje negatywnie wpływają na procesy produkcyjne, co ogranicza aktywność gospodarczą i popyt na pracę, dodatkowo stymulując migrację" - czytamy. Ukraińcy zaczną wracać do ojczyzny dopiero w 2026 roku - jednak będzie się to działo falami. 800 tys. osób to szacowana liczba tych, którzy być może zdecydują się wrócić. Bank Centralny zmianę swoich prognoz tłumaczy zarówno pogorszeniem warunków życia w Ukrainie, jak i czynnikiem większej adaptacji Ukraińców za granicą ze względu na długi czas ich pobytu. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
  • - Dla Rosjan zniszczenie F-16 byłoby bardzo prestiżowe. Polowanie na F-16 już trwa - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Tomasz Drewniak, odnosząc się do przekazania maszyn Ukrainie. Jednak "to nie stworzy przełomu na froncie" - dodaje płk Piotr Łukaszewicz. Kreml już zapowiedział, że maszyny zostaną "zestrzelone i zniszczone".
Relacja zakończona

Spadochroniarze zniszczyli rosyjski sprzęt wojskowy w pobliżu Wowczańska za pomocą dronów.

"Kolejna seria ataków na wrogie cele operatorów BSP z 71. oddzielnej brygady myśliwskiej Sił Zbrojnych Ukrainy w rejonie miasta Wowczańsk w obwodzie charkowskim. Nasi żołnierze codziennie stawiają opór atakom wroga" - czytamy we wpisie w mediach społecznościowych. Do wpisu dołączono wideo z akcji.

Rosjanie stracili cztery wyrzutnie S-400 - twierdzi kanał Krymski Wiatr na Telegramie. Według ich źródeł Rosjanie mieli stracić w ataku na Krym także radar 92N6.

Rosjanie podjęli kolejne kroki, chcąc wzmocnić obronę Krymu. Na okupowanym przez nich półwyspie wojsko prowadzi masową wycinkę drzew pod budowę fortyfikacji.

"Na Krymie okupanci rozpoczęli masową wycinkę drzew pod budowę fortyfikacji na wybrzeżu półwyspu" - czytamy w mediach społecznościowych miejscowego ruchu oporu "Żółta Wstążka".

Lokalne media donoszą, że mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali ciężarówki z kłodami drewna podążające za pozycjami okupantów. "Rosjanie panicznie boją się lądowania wojsk ukraińskich i za wszelką cenę starają się wzmocnić swoją pozycję" - oceniają działacze ruchu oporu.

W piątek turecka agencja Anatolia poinformowała, że prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ratyfikował umowę o wolnym handlu z Ukrainą, podpisaną na początku 2022 roku.

Turecki minister handlu Omer Bolat powiadomił, że w 2023 roku wartość dwustronnej wymiany handlowej między Turcją i Ukrainą wyniosła 7,3 mld USD. Wymiana handlowa między krajami obejmuje przede wszystkim żelazo i stal, maszyny, energię, przemysł samochodowy i zboże.

W Stambule zwodowano kolejny okręt dla ukraińskiej marynarki wojennej. Minister obrony Ukrainy Rustem Umierow, który złożył w piątek wizytę w Ankarze, oświadczył, że nowe jednostki wzmocnią flotę Ukrainy i pozwolą na lepszą obronę granic morskich w przyszłości.

Ukraiński minister podziękował Gulerowi za wsparcie projektu budowy dwóch okrętów dla Ukrainy. Zaznaczył, że nowe jednostki znacząco wzmocnią flotę ukraińską i możliwości obrony granic morskich w przyszłości.

W Odessie ogłoszono alarm powietrzny. Kilka minut później mer Odessy Hennadij Truchanow poinformował w mediach społecznościowych, że w mieście słychać eksplozje.

Lokalna obwodowa administracja wojskowa podała, że słychać było pracę obrony powietrznej.

W 2024 roku Ukrainę ma opuścić 400 tys., a w 2025 roku – 300 tys. osób. W ocenie NBU stopniowy powrót obywateli zza granicy rozpocznie się dopiero w 2026 roku.

"Założenie to zostało obniżone w porównaniu z kwietniową prognozą w związku ze znacznym zniszczeniem ukraińskiego systemu energetycznego Ukrainy, któremu towarzyszą przedłużające się przerwy w dostawie prądu i zwiększające ryzyko na sezon grzewczy" – wyjaśnił NBU w komunikacie.

Narodowy Bank Ukrainy przedstawił bardziej pesymistyczne prognozy dotyczące emigracji Ukraińców i oczekuje, że w bieżącym i kolejnym roku za granicę wyjedzie 700 tys. osób. Związane to jest ze zniszczeniem systemu energetycznego i sytuacją w gospodarce – poinformował w piątek NBU.

"Pogarszająca się sytuacja energetyczna i powolna normalizacja warunków gospodarczych doprowadzi do większego niż wcześniej oczekiwano odpływu migrantów za granicę w latach 2024-2025" – oświadczył bank.

Rustem Umerov minister obrony Ukrainy przekazał, że spotkał się ze swoim tureckim odpowiednikiem. "Długie i produktywne spotkanie. Omówiliśmy szereg kwestii dotyczących dwustronnej współpracy obronnej. Osiągnęliśmy konkretne porozumienia i wyniki" - przekazał w mediach społecznościowych.

Tylko w WP

Szef Ochotniczego Zespołu Medyków Pola Walki "W Międzyczasie" Damian Duda napisał na portalu X, że w ostatnim czasie rosyjskie wojsko z większą determinacją zwalcza personel medyczny pracujący w strefie walk. "Znak czerwonego krzyża przestał być tarczą, stając się jednocześnie magnesem dla środków bojowych" - czytamy we wpisie.

Prowadzący Paweł Pawłowski pytał Dudę, dlaczego tak się dzieje. - To jest konflikt bezwzględny, to jest konflikt, w którym kończą się zasoby zarówno jednej jak i drugiej stronie - odparł. Podkreślił, że takie przypadki zdarzają się również ze strony ukraińskiej, ponieważ mamy do czynienia z "konfliktem totalnym". Jednak ze strony Rosjan jest to "działanie tendencyjne, bardzo dobrze skalkulowane". - Jesteśmy regularnie bombardowani i ostrzeliwani - podkreślił gość programu.

W ramach działań repatriacyjnych do Ukrainy zostały sprowadzone ciała 250 poległych obrońców.

Władze sprowadziły ciała żołnierzy z frontów ługańskiego, bachmuckiego, marińskiego, awdijiwskiego, chersońskiego i zaporoskiego, a także z okupowanych miast Mariupol i Gorłówka w obwodzie donieckim oraz z kostnic na terytorium Rosji.

W Ankarze odbyła się w czwartek największa od czasów zimnej wojny wymiana więźniów Rosji i krajów Zachodu, która objęła 24 osoby i dwoje dzieci - podkreślają agencje. Poniżej najważniejsze wymiany szpiegów i więźniów między ZSRR, Rosją i USA od 1962 roku.

Czwartkowa akcja objęła osoby więzione w siedmiu krajach, w tym w Polsce, oraz dwoje dzieci - przypomniała turecka agencja Anatolia.

Seria wymian agentów i więźniów pomiędzy blokiem wschodnim a zachodnim zaczęła się w lutym 1962 roku na moście Glienicke, nazwanym przez dziennikarzy "mostem szpiegów" i oddzielającym Berlin Wschodni od Zachodniego. Rosyjski szpieg William August Fisher, działający pod pseudonimem Rudolf Abel, przeszedł przez most w kierunku wschodnim, a amerykański pilot Gary Powers, aresztowany w Związku Radzieckim, minął go idąc w kierunku Niemiec Zachodnich.

Abel, urodzony w Wielkiej Brytanii oficer radzieckiego wywiadu, pracował dla KGB w Nowym Jorku. Odsiedział cztery lata z 30-letniego wyroku, zanim został wymieniony. Powers pilotował samolot szpiegowski U-2, który został zestrzelony w 1960 roku nad Jekaterynburgiem, który w czasach Związku Radzieckiego nosił nazwę Swierdłowsk na Uralu w Rosji. Pilot wyskoczył na spadochronie, ale został schwytanym i skazany za szpiegostwo na trzy lata więzienia i siedem lat ciężkich robót.

W czerwcu 1985 roku w ramach największej w historii wymiany szpiegów Marian Zacharski, były oficer polskiego wywiadu skazany za działalność wymierzoną w Stany Zjednoczone, został wymieniony wraz z trzema innymi agentami bloku wschodniego na 23 obywateli państw zachodnich więzionych za szpiegostwo w krajach Układu Warszawskiego. Do wymiany, która odbyła się także na moście Glienicke, doszło po trzech latach negocjacji.

Już rok później, w 1986 roku, znów na "Moście Szpiegów" radziecki dysydent żydowskiego pochodzenia Natan Szaranski oraz trzech zachodnich szpiegów zostali wymienieni między innymi na agentów będących obywatelami Czechosłowacji, Karla i Hanę Koecherów i polskiego szpiega Jerzego Kaczmarka. Szaranski, pierwszy więzień polityczny uwolniony przez ówczesnego przywódcę ZSRR Michaiła Gorbaczowa, spędził dziewięć lat w więzieniu pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Stanów Zjednoczonych.

Tego samego roku, we wrześniu, doszło również do uwolnienia Nicholasa Daniloffa, amerykańskiego dziennikarza, aresztowanego w ZSRR pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA. Daniloff został skazany na niecały miesiąc więzienia, zanim pozwolono mu wylecieć ze Związku Radzieckiego bez sprawy sądowej. Administracja Reagana uważała, że Daniloff został aresztowany w odwecie za zatrzymanie trzy dni wcześniej w Nowym Jorku Giennadija Zacharowa, pracownika radzieckiej misji przy ONZ.

W 2010 roku doszło do kolejnej dużej wymiany pomiędzy USA a Rosją, w ramach której dziesięciu rosyjskich agentów przetrzymywanych w USA wymieniono na czterech więźniów przetrzymywanych w Rosji. Do transakcji doszło w Wiedniu, na płycie międzynarodowego lotniska. Jedną z wymienionych wtedy osób był Siergiej Skripal, pułkownik rosyjskiej Służby Wywiadu Wojskowego (GRU), skazany za zdradę stanu w związku ze współpracą z wywiadem Wielkiej Brytanii. Skripal i jego córka Julia stali się później ofiarami nieudanego zamachu przez otrucie w Salisbury w Anglii w 2018 roku.

W 2019 roku Trevor Reed, były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej, został aresztowany w Rosji za napaść na funkcjonariusza policji; podczas dochodzenia zaprzeczał oskarżeniom, jednak bezskutecznie. Został zwolniony w kwietniu 2022 roku, dwa miesiące po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, za Konstantina Jaroszenko, rosyjskiego pilota, który odbywał karę więzienia w USA za przemyt narkotyków. Do wymiany doszło w Turcji. W 2023 roku Reed wstąpił do sił zbrojnych Ukrainy, by bronić jej przed rosyjską inwazją.

Niecały rok po zwolnieniu Reeda gwiazda amerykańskiej koszykówki Brittney Griner, oskarżona przez Rosjan o przemyt narkotyków, została wymieniona na słynnego rosyjskiego handlarza bronią Wiktora Buta więzionego w USA. Wymiana nastąpiła na lotnisku Batin w Abu Zabi.

Obecnie głównym miejscem wymiany jeńców, więźniów i szpiegów jest Turcja, która pomimo przynależności do NATO jest uznawana za kraj neutralny. Gdy w maju 2022 roku obrońcy Mariupola znaleźli się w niewoli, dzięki negocjacjom ukraińsko-rosyjskim trafili do Turcji, a rok później prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po wizycie w Ankarze zabrał ich do ojczyzny.

W listopadzie 2022 roku, również w Ankarze, dyrektor CIA William Burns spotkał się z szefem rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego Siergiejem Naryszkinem. W Turcji zorganizowano ponadto w 2022 roku najważniejsze - jak dotąd - negocjacje rosyjsko-ukraińskie.

Wadim Krasikow, który wrócił do Rosji w ramach czwartkowej historycznej wymiany więźniów między Rosją a Zachodem, jest agentem państwowej Federalnej Służby Bezpieczeństwa - oświadczył rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow w piątek. Krasikow to zabójca, który odbywał w Niemczech karę dożywocia.

Jak wyjaśniła agencja Reutera, Krasikow był częścią grupy Alfa, która podlega FSB. Rosyjski agent został skazany na karę dożywocia za zabójstwo czeczeńsko-gruzińskiego dysydenta w berlińskim Tiergarten na zlecenie rosyjskich władz w 2019 roku. Po przybyciu do kraju został powitany na lotnisku przez Putina, który go uściskał.

W Ankarze odbyła się w czwartek największa od czasów zimnej wojny wymiana więźniów między Rosją a Zachodem - podkreślają międzynarodowe agencje. Jak poinformował turecki serwis Anatolia, operacja objęła 24 osoby z więzień w siedmiu krajach, w tym w Polsce, oraz dwoje dzieci.

Pieskow przekazał na konferencji prasowej, że wymiana została wynegocjowana przez FSB i amerykańską Centralną Agencje Wywiadowczą (CIA).

Ośmiu obywateli Indii zginęło dotychczas w walkach przeciwko Ukrainie po stronie Rosji, a 63 ubiega się o zwolnienie z rosyjskiej armii, twierdząc, że zostali nieuczciwie zwerbowani – poinformował w piątek szef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Andrij Jermak.

"Rosja zajmuje się przymusową rekrutacją zagranicznych obywateli do udziału w nielegalnej i niesprowokowanej wojnie przeciwko Ukrainie. Wiadomo, że w wojnie tej zginęło ośmiu Hindusów. Kolejne 63 osoby próbują uzyskać przedterminowe zwolnienie z rosyjskiej armii, do której zostały nieuczciwie zwerbowane" – napisał na Telegramie.

Jermak ocenił, że angażując obcych obywateli w agresję przeciw Ukrainie podstępem i naciskami, Rosja narusza zasady prawa międzynarodowego.

Zabiegi o zwolnienie białoruskich więźniów politycznych, w tym Andrzeja Poczobuta, toczą się innym trybem, zabiegamy o to każdego dnia - oświadczył szef MSZ Radosław Sikorski. B. koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński ocenił, że Polska oddała Rosjanom ich najcenniejszego agenta nie uzyskując nic.

W czwartek w Ankarze odbyła się największa od czasów zimnej wojny wymiana więźniów w Rosji i krajach Zachodu. Operacja wymiany objęła 24 osoby, które przebywały w więzieniach w siedmiu krajach, w tym w Polsce, oraz dwoje dzieci. Jak poinformowały tureckie władze, 10 osób, w tym dwie osoby nieletnie, relokowano do Rosji, trzynaście do Niemiec, trzy do USA. Wymianą zostały objęte osoby odbywające kary więzienia w USA, Niemczech, Polsce, Słowenii, Norwegii, Rosji i Białorusi.

Dziennikarze pytali w piątek Sikorskiego o więzionego na Białorusi Andrzeja Poczobuta. "Chcę państwa zapewnić, że zabiegi o zwolnienie innych więźniów politycznych, białoruskich więźniów politycznych, w tym Andrzeja Poczobuta, toczą się innym trybem (...). Jest w moich myślach każdego dnia" - oświadczył Sikorski. Zapewnił, że Polska zabiega każdego dnia o uwolnienie Poczobuta.

Sikorski nie chciał mówić o szczegółach akcji wymiany więźniów, w tym o przekazaniu agenta GRU Pawła Rubcowa. W tej kwestii odesłał do służb specjalnych i prokuratury.

Z kolei Kamiński napisał na platformie X, że negocjacje na temat wymiany więźniów między Rosją a Zachodem trwały co najmniej od półtora roku. "Jako koordynator służb specjalnych prowadziłem w tej sprawie rozmowy z Amerykanami" - poinformował polityk PiS.

"Zaproponowałem przekazanie Rosjanom aresztowanego przez nas w lutym 2022 r. agenta GRU Pawła Rubcowa, używającego nazwiska Pablo Gonzales. Naszym warunkiem w ramach wymiany więźniów było przekazanie Polsce Andrzeja Poczobuta, skazanego na Białorusi na 8 lat więzienia oraz posiadającego Kartę Polaka Rosjanina W. skazanego na 12 lat łagru za współpracę z polskimi służbami. Ekipa Tuska oddała Rosjanom ich najcenniejszego agenta w zamian nie uzyskując nic. Hańba!" - napisał Kamiński.

Wiceszef MSZ Andrzej Szejna był pytany w piątek w TVP Info, czy była szansa, by w ramach wymiany więźniów, białoruską kolonię karną opuścił Andrzej Poczobut. Wiceminister nie chciał odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ - jak uzasadniał - operacja była objęta klauzulą ściśle tajne.

Zaznaczył przy tym, że akcja dotyczyła wymiany więźniów między Rosją a Stanami Zjednoczonymi: agentów rosyjskich i osób niesłusznie oskarżonych o szpiegostwo w Rosji. "My dołożyliśmy do tego swoją cegiełkę, również Niemcy. My wypuściliśmy szpiega o podwójnym obywatelstwie, a Niemcy człowieka, który jest skazany za morderstwo" - powiedział wiceszef MSZ.

Szejna zapewnił jednocześnie, że MSZ czyni różne starania i kontaktuje się ze stroną białoruską w sprawie uwolnienia Poczobuta.

Do wymiany więźniów odniósł się we wpisie na platformie X w czwartek wieczorem, premier Donald Tusk. "Właśnie zakończyła się operacja wymiany więźniów, dzięki której Rosję opuścili bohaterowie rosyjskiej opozycji oraz obywatele państw NATO, przetrzymywani w Rosji. Akcja była możliwa dzięki zaangażowaniu naszego państwa. Dziękuję prezydentowi i służbom za wzorową współpracę" - napisał szef rządu.

Prezydent USA Joe Biden zamieścił w czwartek w serwisie X oświadczenie, w którym podziękował sojusznikom - Niemcom, Polsce, Słowenii, Norwegii i Turcji - za pomoc w zorganizowaniu wymiany więźniów politycznych z Rosją i pochwalił ich "śmiałe, odważne decyzje".

W ramach przeprowadzonej w czwartek w Ankarze wymiany więźniów między Zachodem a Rosją uwolnionych zostało 26 osób po obu stronach, w tym Władimir Kara-Murza, rosyjski opozycjonista, który ma również obywatelstwo brytyjskie, Paul Whelan, były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej, który ma obywatelstwa USA, Kanady, Wielkiej Brytanii i Irlandii, a także dziennikarz "Wall Street Journal" Evan Gershkovich.

Dmitrij Miedwiediew skomentował wymianę więźniów między krajami zachodnimi a Rosją. "Chciałbym oczywiście, aby zdrajcy Rosji zgnili w lochu lub zmarli w więzieniu, jak to często bywało" - napisał.

Rosjanie poderwali myśliwce MiG-31. W całym kraju zaczynają wyć syreny alarmowe.

Rosyjskie jednostki lotnicze przeprowadziły patrole ze specjalnymi atrapami pocisków w ramach ćwiczeń niestrategicznych sił jądrowych – poinformowała w piątek agencja Reutera, powołując się na agencję Interfax.

Według rosyjskiego resortu obrony patrole przeprowadzono "w wyznaczonych rejonach".

Oprócz tego podczas manewrów żołnierze Południowego i Wschodniego Okręgu Wojskowego przećwiczyli wyposażanie rakiet specjalnymi pociskami ćwiczebnymi i zajęli wyznaczone pozycje w celu ich elektronicznego odpalenia.

O rozpoczęciu trzeciego etapu ćwiczeń z "rozmieszczania taktycznej broni nuklearnej" rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało w środę. Pierwszy etap manewrów odbył się w maju, a w drugim – w czerwcu – do jednostek rosyjskich przyłączyli się żołnierze z sojuszniczej Białorusi.

- Dla Rosjan zniszczenie F-16 byłoby bardzo prestiżowe. Polowanie na F-16 już trwa - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Tomasz Drewniak, odnosząc się do przekazania maszyn Ukrainie. Jednak "to nie stworzy przełomu na froncie" - dodaje płk Piotr Łukaszewicz. Kreml już zapowiedział, że maszyny zostaną "zestrzelone i zniszczone".

Rosyjska gospodarka, napompowana bilionami dolarów wydanymi na zamówienia na obronę państwa i płatności dla żołnierzy walczących w Ukrainie coraz bardziej się przegrzewa. Machina wojenna Putina pracuje na trzy zmiany, a mimo to, PKB spada. - Koniec wojny może spowodować "całkowity upadek" gospodarki - mówi ekspert.

Źródło artykułu:WP Wiadomości