Podarujmy rybom życie
Ekolodzy ze stowarzyszenia Empatia podczas
happeningu "Dzień ryby" zorganizowanego przy stacji
metra Centrum apelowali do warszawiaków o odstąpienie od tradycji
jedzenia karpia na święta. Podarujmy rybom życie - przekonywali.
Uczestnicy happeningu owinęli się w folię, co miało symbolizować męczarnie duszących się ryb niesionych ze sklepu do domu w plastikowych torbach. Członkowie Empatii wręczali przechodniom ulotki, w których można było przeczytać m.in. "Podaruj karpiowi święty spokój. Nie można zrobić lepszego prezentu".
Wystarczy przejść się do najbliższego sklepu, by zobaczyć jak okrutnie traktowane są ryby. Z połamanymi płetwami męczą się w zakrwawionej wodzie. Potem pakowane są do worków i zabijane. Naszym zdaniem nie jest to fajna tradycja świąteczna - powiedziała Ola Dębska z Empatii.
Empatia apeluje o "bezkrwawe święta". Zdaniem jej członków wigilijny stół spokojnie może obejść się bez karpia, a najeść się można potrawami bezmięsnymi. Ludzie uważają, że ryby są głupie i nic nie czują. To nieprawda. Odczuwają cierpienie tak samo jak my - dodała Dębska.
Szef stowarzyszenia Dariusz Gzyra uważa, że nawet jeśli nie uda mu się nakłonić ludzi do całkowitej rezygnacji z ryb w Wigilię to może przynajmniej uczuli ich na krzywdę tych zwierząt. Święta bez karpia są możliwe. Spędza je w ten sposób wiele osób, w tym ja. Jednak jestem realistą i wiem, że tradycja ta jest mocno osadzona. Dlatego apelujemy, by przynajmniej zamiast żywego karpia kupić mrożonego - powiedział.
Reakcje warszawiaków na happening były różne. Mnie na jedzeniu ryby nie zależy. Jest tyle innych pysznych rzeczy, choćby pierogi z kapustą - powiedział jeden z przyglądających się akcji młodych ludzi. Starsza kobieta, która przechodziła obok zapewniła jednak, że z tradycji jedzenia karpia nigdy nie zrezygnuje.
Podobne happeningi odbyły się we wtorek również w innych polskich miastach, np. w Zielonej Górze. Akcję "przeciwko grudniowej rzezi karpia" zorganizowała tam Inicjatywa dla Zwierząt. Karp to też kręgowiec, cierpi i odczuwa ból tak jak każde inne zwierzę - tłumaczyła Aleksandra Bodek z tej organizacji.
Byłam świadkiem trzymania jeszcze żywych karpi w plastikowych workach, razem z innymi zakupami w jednym koszyku - powiedziała Bodek. Zaapelowała, by ci, którzy chcą zjeść na Wigilię karpia kupili go martwego.