Trwa ładowanie...

Załamał się lód. 8-latek nie żyje

Nie żyje ośmioletni chłopiec, pod którym w czwartek załamał się lód na rzece Iławce (woj. warmińsko-mazurskie) - podała w piątek policja. Nieprzytomne dziecko zostało odnalezione w wodzie przez strażaków i przewiezione do szpitala, ale nie udało się go uratować.

Pod dzieckiem załamał się lód. Chłopiec nie przeżył/ strażackie zdjęcie z miejsca zdarzeniaPod dzieckiem załamał się lód. Chłopiec nie przeżył/ strażackie zdjęcie z miejsca zdarzeniaŹródło: PSP Iława
d2mejyj
d2mejyj

Nie żyje ośmiolatek, pod którym w czwartek załamał się lód na rzece Iławce. - Zostaliśmy poinformowani przez szpital przed godz. 1 w nocy, że chłopiec nie żyje. Został o tym poinformowany również prokurator rejonowy, który polecił zabezpieczyć ciało - przekazała st. asp. Joanna Kwiatkowska z iławskiej policji.

Według dotychczasowych ustaleń policji, dwaj chłopcy w wieku 8 i 9 lat bawili się w czwartek po południu nad rzeką przy ul. Szeptyckiego w Iławie, niedaleko placu zabaw.

Weszli na częściowo zamarzniętą przy brzegu rzekę. Prawdopodobnie tupali w lód, który się pod nimi załamał i obaj wpadli do wody. Starszemu udało się wydostać na brzeg, młodszy nie dał rady.

d2mejyj

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Radykalna zmiana pogody. Wiemy, ile potrwa ocieplenie

Sprawę wyjaśni prokuratorskie śledztwo

Na miejsce wysłano natychmiast służby ratunkowe, w tym strażaków ze specjalistycznej grupy ratownictwa wodnego. Jednocześnie prowadzono poszukiwania pod wodą i z łodzi na powierzchni rzeki.

Po trwającej ok. 40 minut akcji ratunkowej strażacy z jednej z łodzi natrafili na dryfujące, nieprzytomne dziecko. Odnaleźli je przy przeciwnym brzegu rzeki, około 50 m od miejsca, w którym pod chłopcami załamał się lód.

d2mejyj

- Podjęli je z wody i natychmiast przystąpili do akcji reanimacyjnej. Na brzegu przekazano je ratownikom medycznym, którzy kontynuowali reanimację. Prowadząc cały czas walkę o życie tego dziecka, przetransportowali je do szpitala - relacjonował rzecznik warmińsko-mazurskiej straży pożarnej st. kpt. Grzegorz Różański.

Jak podała w piątek policja, chłopca nie udało się uratować. Dokładne okoliczności, w jakich doszło do tragicznego wypadku i to, czy dzieci były pod opieką dorosłych, wyjaśni prokuratorskie śledztwo.

d2mejyj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d2mejyj
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj