PolskaPoczta Polska ma pieniędze na wycieczki do Watykanu, ale nie ma na podwyżki

Poczta Polska ma pieniędze na wycieczki do Watykanu, ale nie ma na podwyżki

Najlepiej zarabia się w Warszawie, a najgorzej na południu Polski. Średnia płaca listonosza to 1100-1200 zł na rękę. Na „okienkach pocztowych” zarabia się podobnie - mówi w rozmowie z "Trybuną Robotniczą" Bartosz Kantorczyk, listonosz z Gdańska, działacz OZZ Inicjatywa Pracownicza.

30.01.2008 | aktual.: 31.01.2008 19:50

Jak kształtują się zarobki pracowników Poczty?

Bartosz Kantorczyk: Przede wszystkim są w tej firmie ogromne nierówności płacowe. Pensje listonoszy są zróżnicowane tak na terenie jednego urzędu pocztowego, jak i regionu – co rzecz jasna jest niezgodne z Kodeksem Pracy – i te dysproporcje sięgają nawet 1000 zł. Najlepiej zarabia się w Warszawie, a najgorzej na południu Polski. Średnia płaca listonosza to 1 100 – 1 200 zł na rękę. Na „okienkach pocztowych” zarabia się podobnie. Natomiast zupełnie jak z innej planety są zarobki kadry zarządzającej na poczcie – średnio ok. 10 000 zł z comiesięcznymi oraz okazjonalnymi bardzo wysokimi premiami. A dodajmy, że średnia pocztowa to ok. 3 000 zł brutto.

Jakie żądania płacowe wysuwają związki zawodowe na Poczcie?

- My, jako Inicjatywa Pracownicza domagamy się 2000 zł netto jako najniższej obowiązującej na poczcie pensji pracownika na pełny etat. Tymczasem przykładowo „Solidarność” żąda 800 zł dla wszystkich pracowników, tyle że pieniądze te miałyby też przypaść pocztowej wierchuszce i administracji, czyli znów okazałoby się, że będzie za mało środków na podwyżki dla najgorzej zarabiających pracowników i że poczty w ogóle nie stać na podwyżki.

Tylko, czy Pocztę Polską stać na takie podwyżki?

- Dyrekcja jak zwykle twierdzi, że nie. No tak, skoro plan inwestycyjny firmy zakłada 1178 mln do 2015 r., to najprawdopodobniej nie będzie godnych wypłat na dołach do tego roku. Tyle mamy czekać? Co potem się okaże? Nowy plan inwestycyjny? Czy nie można tych inwestycji rozłożyć do 2030 r., a teraz zainwestować w pracowników? Czy gdyby teraz z Poczty odeszło 30% dyrektorów, naczelników, kierowników, to Dyrekcja też siedziałaby z założonymi rękoma, jak przy pracownikach eksploatacji? Jednakże Pocztę Polską stać na sponsorowanie Klubu Sportowego Pocztowiec w Poznaniu, od 75 lat utrzymywanego przez Pocztę Polską, a więc na naszych powyginanych, obolałych barkach. Jest też Klub Sportowy „Łącznościowiec” Poczta Polska Szczecin. Widać, że cholernie bogata i wciąż hojna ta „nasza” firma. Utrzymujemy też polską reprezentację olimpijską do Pekinu. Pamiętam lata sponsorowania Małysza i reszty kadry skoczków. Pamiętam też wiele innych spraw i wtedy też nie było dla nas pieniędzy. Ostatnio Poczta Polska ufundowała dzwon
dla Watykanu, czy wycieczkę 30 dyrektorów, by mogli zostać przyjęci na audiencji prywatnej u papieża. Poza tym ładuje się ogromne środki w reklamę Poczty, która wciąż jest przecież monopolistą, więc nie ma sensu się reklamować. A jeżeli kasę zamiast na reklamę przeznaczono by na podwyżki, czy przyjęcia nowych pracowników, to polepszyłoby się funkcjonowanie samej poczty, co byłoby najlepszą reklamą dla przedsiębiorstwa.

Rozmawiał Piotr Bojko

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (0)