Dantejskie sceny tajwańskim parlamencie. Są zdjęcia i nagrania
Debata na temat reformy tajwańskiego parlamentu zamieniła się w wielką awanturę. Posłowie bili się, przepychali i krzyczeli. Zdarzenie miało miejsce kilka dni przed objęciem urzędu przez prezydenta-elekta Lai Ching-te.
Sytuacja w tajwańskim parlamencie jest skomplikowana. Partia nowego prezydenta Demokratyczna Partia Postępowa (DPP) straciła większość. Główna partia opozycyjna, Kuomintang (KMT), ma więcej mandatów niż DPP, jednak nie na tyle, aby samodzielnie rządzić, więc współpracuje z małą Tajwańską Partią Ludową (TPP).
Kuomintang chce przyznania parlamentowi większych uprawnień kontrolnych wobec rządu. Opozycja chce wprowadzić możliwość stawiania przed wymiar sprawiedliwości urzędników, którzy mieliby składać fałszywe oświadczenia w parlamencie.
Demokratyczna Partia Postępowa twierdzi, że KMT I TPP chce w niewłaściwy sposób przeforsować propozycję bez zwyczajowego procesu konsultacji. Według partii prezydenta jest to "niekonstytucyjne nadużycie władzy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dantejskie sceny w tajwańskim parlamencie
Jeszcze przed głosowaniem w piątek rano atmosfera była gorąca. Posłowie krzyczeli na siebie, próbowali wypychać się z sali obrad. Po południu doszło do regularnej bijatyki.
Na nagraniu widać zamęt w sali obrad. Deputowani przepychają się, szarpią. Jeden z posłów został zrzucony z mównicy. Konfrontacja przeniosła się także na zewnątrz, gdzie politycy wypychali się z budynku.
Jeden z posłów, chcąc zatrzymać wprowadzenie ustawy, zabrał dokumenty i wybiegł z sali.
Agencja Reutera ocenia, że ostatnia bójka zwiększa ryzyko dalszych zawirowań i konfliktów między przyszłym rządem Lai a opozycją. – Martwię się – mówił Wang Mei-hui z DPP.
To nie pierwszy skandal w tajwańskim parlamencie. W 2020 roku posłowie KMT rozrzucili po izbie wieprzowe podroby podczas dyskusji na temat złagodzenia importu wieprzowiny z USA.
