Po zestrzeleniu samolotu UE i USA szykują nowe sankcje przeciw Rosji
Kraje UE wstępnie porozumiały się w sprawie rozszerzenia listy objętych sankcjami wizowymi i finansowymi w związku z kryzysem na Ukrainie o kolejne osoby, w tym ludzi z bliskiego otoczenia prezydenta Rosji Władimira Putina.
Według nieoficjalnych informacji sankcje mogą objąć osiem osób i trzy firmy, ale ostateczna lista nie jest jeszcze gotowa.
Również Stany Zjednoczone zapowiedziały zaostrzenie sankcji przeciw Moskwie.
Debatę na temat nowych represji wobec Rosji podjęto po katastrofie malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który 17 lipca został zestrzelony nad obszarem kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Zginęło prawie 300 osób. UE uznała, że katastrofa była konsekwencją dostarczania separatystom ciężkiej broni przez granicę rosyjsko-ukraińską.
Wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay oceniła, że zestrzelenie nad wschodnią Ukrainą malezyjskiego samolotu może stanowić zbrodnię wojenną. Jej biuro podało także, że na obszarach kontrolowanych przez separatystów doszło do poważnego pogorszenia sytuacji.
W poniedziałek ukraińskie siły rządowe opanowały miejscowości, w których pobliżu rozbił się 17 lipca zestrzelony malezyjski Boeing 777 z prawie 300 osobami na pokładzie - poinformowało dowództwo operacji antyterrorystycznej w Kijowie.
Jednak władze Holandii poinformowały, że holenderscy i australijscy policjanci i eksperci, którzy drugi dzień z rzędu próbowali dotrzeć na miejsce katastrofy, wycofali się ze względów bezpieczeństwa.
Jednocześnie w Hadze - jak podała unijna agencja współpracy sądowej Eurojust - 12 państw, których obywatele zginęli w katastrofie malezyjskiego Boeinga 777, porozumiało się w sprawie powołania wspólnej ekipy śledczej badającej przyczyny wypadku.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że Moskwa liczy, że dochodzenie w sprawie zestrzelenia malezyjskiego samolotu nad wschodnią Ukrainą będzie obiektywne i z poszanowaniem zasady domniemania niewinności.